Nawrocki zadzwonił do Trumpa, a później o wszystkim opowiedział. „Boże, błogosław Polskę”

Źródło: Flickr
Prezydent elekt Karol Nawrocki porozmawiał przez telefon z prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem. Czego dotyczyła rozmowa?
Nawrocki dzwoni do Trumpa
Karol Nawrocki chwalił się w czasie kampanii wyborczej tym, że pojawił się w Białym Domu i rozmawiał na miejscu z Donaldem Trumpem, twierdził, że poprawi relacji Polski z jej głównym sojusznikiem. Zrobił już pierwszy krok w tę stronę: rozmawiał przez telefon z prezydentem USA.
– Odbyłem bardzo dobrą rozmowę telefoniczną z Prezydentem Stanów Zjednoczonych, Donaldem Trumpem. Rozmawialiśmy o bliskich relacjach sojuszniczych i partnerskich stosunkach politycznych. Zaprosiłem Prezydenta Trumpa do Polski. Otrzymałem też zaproszenie do spotkania w Białym Domu – pochwalił się na portalu X Nawrocki.
Dodał do postu: „God bless Poland! God bless America!” (z ang. „Boże, błogosław Polskę! Boże, błogosław Amerykę!”).
Odbyłem bardzo dobrą rozmowę telefoniczną z Prezydentem Stanów Zjednoczonych, Donaldem Trumpem.
Rozmawialiśmy o bliskich relacjach sojuszniczych i partnerskich stosunkach politycznych. Zaprosiłem Prezydenta Trumpa do Polski. Otrzymałem też zaproszenie do spotkania w Białym Domu.… pic.twitter.com/C9zdjiNMAc— Karol Nawrocki (@NawrockiKn) June 10, 2025
Rzeczniczka Białego Domu, Karoline Leavitt, przekazała z kolei, że Biały Dom jest zadowolony z faktu, że wybory w Polsce wygrał Nawrocki. Dodała, że Trump w czasie rozmowy twarzą w twarz pocieszał ówczesnego szefa IPN, że wygra walkę o władzę. – [Trump] Spotkał się z Karolem Nawrockim w Białym Domu i powiedział mu, że wygra, bo wspiera zdrowy rozsądek, wspierał silne granice w Polsce, wspierał zakończenie wszystkich radykalnych inicjatyw DEI [na rzecz różnorodności, równości i inkluzywności – przyp. red.], które widzieliśmy nie tylko tutaj w Stanach Zjednoczonych, ale które naprawdę przejmują Europę – tłumaczyła rzeczniczka.
Proamerykański prezydent
W słowa Leavitt można wierzyć, bo USA potrzebują na czele europejskich krajów jak najwięcej proamerykańskich polityków. Brzmi jak banał, ale Waszyngtonowi naprawdę zależy na dobrych relacjach z Warszawą, ale nie dlatego, że tak kocha Polaków – chodzi o pragmatyzm i nawet cynizm. W interesie USA jest to, by przy granicy z Rosją znajdowało się proamerykańskie państwo, które w razie czego będzie militarnie bronić słabe kraje NATO: Litwę, Łotwę i Estonię.
Prezydentura Nawrockiego to też wygrana Trumpa. Pytanie, czy w czasie najbliższych pięciu lat zbyt uległy względem USA prezydent nie doprowadzi do tragedii, która dziś nawet nie śni się jego wyborcom.
Źródło: X