Nawrocki ułaskawi Romanowskiego? TA odpowiedź nie uspokoi uciekiniera. „Byłoby niepoważne…”

screen/ Nawrocki 2025
Karol Nawrocki zasłynął ze stwierdzenia, że „nic nie uważa” na temat ucieczki Marcina Romanowskiego. Czy coś zmieniło się po kilku miesiącach? Czy jako prezydent, ułaskawiłby uciekiniera?
– Panie redaktorze, o sprawie posła Marcina Romanowskiego nie uważam nic – powiedział w grudniu Karol Nawrocki, zapytany o ucieczkę polityka PiS na Węgry. Te słowa stały się symbolem bezbarwnej „obywatelskiej” kandydatury szefa IPN. „Nie uważam nic” przylgnęło do Nawrockiego i najlepiej opisuje jego kampanię.
Tymczasem od ucieczki byłego wiceministra minęły już ponad dwa miesiące. Czy szef IPN wyrobił już sobie zdanie na ten temat? Temat Marcina Romanowskiego pojawił się w obszernym wywiadzie, który Nawrocki udzielił portalowi WP. Paweł Figurski i Patryk Słowik wprost zapytali „obywatelskiego” kandydat PiS, czy ułaskawi posła-uciekiniera. Byłoby to swoją drogą piękne nawiązanie do początków prezydentury Andrzeja Dudy, który na start kadencji ułaskawił duet Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik.
Czy Nawrocki też wyciągnie pomocną dłoń do polityka PiS? Bez niespodzianek – szef IPN unikał odpowiedzi.
– Nie widziałem przecież dokumentów. Najpierw dokumenty, potem ewentualna dyskusja. Byłoby niepoważne, gdybym mówił w wywiadzie, kogo bym jako prezydent ułaskawił – powiedział „obywatelski” kandydat. Zamiast oceniać Romanowskiego, wolał krytykować rząd. Szybko stwierdził, że „stan polskiego wymiaru sprawiedliwości leży na ziemi”. Dziennikarze przytomnie zauważyli, że to Zbigniew Ziobro, a więc człowiek z jego obozu, był najdłużej urzędującym ministrem w III RP.
– W moim uznaniu bardzo dobrym ministrem – ocenił więc Nawrocki, a potem szybko wymiksował się z tej niewygodnej sytuacji, mówiąc, że nie należał do rządu Zjednoczonej Prawicy i w ogóle on to w polityce jest za krótko.
A sam Romanowski? Nie daje o sobie zapomnieć. Dba o to, by wciąż być na radarach. Jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych, regularnie grozi rządowi. Można odnieść wrażenie, że każdy jego wpis to rozpaczliwy krzyk, przypomnienie o swoim istnieniu. A może to po prostu efekt nudy. W dwa miesiące już można zwiedzić cały Budapeszt, nawet najlepszy gulasz się znudzi.
Źródło: WP