Nawrocki odstawił szopkę na Jasnej Górze, nie do wiary jak tłumaczy go Dworczyk. „To nie była uroczystość religijna”

Karol Nawrocki, a dokładniej jego sztabowcy, chyba na dobre się pogubili. Raz promują kandydata PiS na prezydenta na „idealnego zięcia”, a raz na prawicowego ekstremistę. Nie skończy się to dobrze.

Na dobre się pogubił?

PiS nie ma pomysłu jak prowadzić tę kampanię prezydencką.

Karol Nawrocki raz wciela się w idealnego zięcia, który a to wniesie pralkę do domu, a to pomoże poszkodowanym przez los, a innym jeszcze razem pokazuje, jak dba o swoją kondycję. Tyle że teraz pokazał też, że blisko mu do takich polityków jak Przemysław Czarnek czy Grzegorz Braun.

11 stycznia szef IPN wziął udział w pielgrzymce kibiców na Jasną Górę, na miejscu mówił m.in. o pamięci historycznej i ekshumacjach ofiar rzezi wołyńskiej. Nagle jednak mały chłopczyk zapytał go – zapewne poproszony o to przez kogoś ze sztabu – o to, czy będzie bronił najmłodszych przed „lewacką ideologią” w szkołach. Nawrocki potwierdził: będzie bronił własną piersią. Kibicom bardzo się to spodobało i zaczęli drzeć się w niebogłosy: „raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę!”.

Potem pytany o sprawę przez media kandydat PiS niezbyt dobrze tłumaczył się z całej sprawy, a jego współpracownicy w kuluarach tłumaczą, że przecież trudno, żeby „zaklejali” usta kibicom. I fakt, to nie wina Nawrockiego, że fani piłki nożnej krzyczeli, co krzyczeli, choć z drugiej strony lepiej, by najbardziej zainteresowany unikał ich towarzystwa, bo traci umiarkowany elektorat.

Ludzie z PiS tłumaczą szefa IPN, ale w dość naiwny sposób. I tak np.  Michał Dworczyk powiedział, że „nie była to żadna uroczystość religijna” – To było spotkanie polityczne w wynajętej sali. (…) każdy wyraża swoją ekspresję tak, jak uważa za stosowne. Wolę tego typu skandowanie niż skandowanie na ulicach „ośmiu gwiazdek” i wulgaryzmów – dodał.

Może i faktycznie „nie była to uroczystość religijna”, ale całość nie wybrzmiała dobrze: spora grupa mężczyzn krzyczy hasło nawołujące do ostrego rozprawienia się z przeciwnikami politycznymi, a do tego jeszcze to dziecko mówiące o lewackiej propagandzie. Gdyby jeszcze na miejscu Nawrockiego stał Grzegorz Braun, byłoby to sprytne zagranie pod specyficzny elektorat, ale w sytuacji kandydata PiS każdy unikałby takich „eventów”.

Plastyczny Karol?

Ludzie z PiS tłumaczą, że „Karol jest plastyczny”. Może właśnie stąd bierze się przekonanie panujące chyba na Nowogrodzkiej, że sztab może pozwolić sobie na taki chaos: a to pokazywanie Nawrockiego jako fajnego kolegę z sąsiedztwa, a to ziomka Konfederatów. To próba gry o jak najszerszy elektorat, pytanie, czy przeprowadzona profesjonalnie. Ostatnie obrazki z tej kampanii raczej zniechęcą „normalsów” do kandydata PiS, a nie zachęcą do oddania na niego głosu.

Źródło: wp.pl

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

2 Odpowiedzi na Nawrocki odstawił szopkę na Jasnej Górze, nie do wiary jak tłumaczy go Dworczyk. „To nie była uroczystość religijna”

  1. Valdi pisze:

    Dworczyk nauczył się głupot od żony i powtarza. Mam wrażenie a raczej pewność że PiS-owi nie zależy na tym czy kandydat będzie mądry, może być głupi, bucowaty a nawet mieć kumpli bandziorów, ma jedynie wygrać wybory, rozpieprzyć parlament i dać władzę Kaczyńskiemu który rozwali kraj do końca, rozkradną resztę i uciekną do Orbana.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *