Nawrocki na mordobiciu pseudokibiców. Wiadomo gdzie i z kim tłukł się kandydat PiS. „Działali jak Wołomin i Pruszków”

Wirtualna Polska zbadał sprawę powiązań kandydata na prezydenta PiS ze środowiskiem kibolskim. Karol Nawrocki miał wziąć udział w słynnej „bitwie” kiboli w 2009 r..

Karol Nawrocki i kibolska bitwa w Gdańsku

W czasie czwartkowego wywiadu na kanale Sławomira Mentzena Karol Nawrocki postanowił rozbroić bombę: przyznał się, że brał udział w ustawkach kibolskich, co nazwał „formą szlachetnej walki”. Skąd teoria o „rozbrojeniu bomby”? Chodzi o to, że dzień później, w piątek 23 maja, dziennikarz Szymon Jadczak opublikował na Wirtualnej Polsce artykuł o „bitwie”, jaką miał 25 października 2009 roku o godz. 19.00 na polu pod Gdańskiem stoczyć obecny kandydat na prezydenta. Jak to w ogóle brzmi?!

Łącznie na placu boju miało spotkać się 140 osób – każda po 70 kiboli. Cała bijatyka miała trwać sześć i pół minuty oraz zakończyć się klęską ekipy Lecha Poznań i zwycięstwem kiboli Lechii Gdańsk. W tej drugiej grupie był Karol Nawrocki oraz – ponownie powołując się na tekst Jadczaka – osoby skazane za różne przestępstwa (do tego wrócimy). Udział obecnego szefa IPN w bójce potwierdziły dziennikarzowi dwie osoby.

Tłem tych „wiekopomnych” zapewne dla środowiska kiboli wydarzeń był mecz na stadionie Lechii Gdańsk – lokalna drużyna zmierzyła się z Lechem Poznań, ale na boisku wiało chyba wtedy nudą, bo wszystko zakończyło się remisem, 0:0.

Kara za udział w mordobiciu

Teoretycznie każdy może spędzać wolny czas, jak tylko chce. Tyle że nie do końca, bo za udział w bójce grozi w naszym kraju kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Nawrocki może spać spokojnie: do 2023 r. obowiązywał przepis, zgodnie z którym takie przestępstwo przedawniało się po 5 latach (obecnie to już dekada).

Potencjalny przyszły polski prezydent określił zresztą takie ustawki jako „szlachetne pojedynki”, czyli niemal zrównał je z tradycją sprzed wielu dekad, w których gentlemani sięgali po rewolwery lub szpady, by wyjaśnić między sobą spory. Brzmi jak romantyzowanie chamskich mordobić, które nie powinny być kojarzone z żadną szlachetnością czy honorem.

Zresztą Jadczak odkrył też, kto stawił się na ubitej ziemi w 2009 r.. I tak np. w „oddziale” Lecha Poznań pojawili się pseudokibice z bojówki Young Freaks i zaprzyjaźnieni kibice Arki Gdynia. Na czele grupy stali Mirosław „Olaf” O. i Przemysław „Żaba” Ż. – osoby z jeszcze ciekawszymi od Nawrockiego biografiami, bo zostali potem skazani za udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się ustawkami i handlem narkotykami.

Po stronie Lechii Gdańsk, czyli w środowisku pupila Nowogrodzkiej, też nie brakowało takich typów spod ciemnej gwiazdy – jedną z rozpoznawalnych person był np. Olgierd L., później aresztowany m.in. za podżeganie do podpalenia, handel bronią i podżeganie do pobicia. Do tego znany był Daniel U. ps. „Dzidek”, który w 2023 r. został skazany na 15 lat za brutalne zabójstwo maczetą w Krakowie.

(…) zaszokował mnie stopień zorganizowania tych bandytów. Działali podobnie jak Wołomin i Pruszków. Dawno nie mieliśmy takiej grupy, mam tu na myśli hierarchiczność, bezwzględność w działaniu, podporządkowanie. Mieli świetnie zorganizowaną obserwację i doskonały system powiadamiania. Wystarczył jeden telefon, aby bojówka Lecha pojawiła się w ciągu półtorej godziny w dowolnym miejscu w Wielkopolsce, a jest to teren porównywalny do obszaru Belgii – powiedział „Gazecie Policyjnej” w 2011 r. Zbigniew Maj, były komendant główny policji za czasów PiS.

Jest się czym chwalić!

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Nawrockiemu udało się ten groźny ładunek wybuchowy sprawnie rozbroić i pomógł mu w tym Sławomir Mentzen. W czasie wywiadu, jaki lider „Konfy” przeprowadził z politykiem PiS, padły wręcz słowa, które sugerują, że w środowisku prawicy szef IPN może uchodzić za bohatera, prawdziwego samca alfa. – Pan walczył w takiej siedemdziesięciu na siedemdziesięciu, pamiętam, z tego co mi ludzie mówili, a mamy trochę wspólnych znajomych. Uważam, że to jest coś, czym pan powinien się pochwalić, bo mało który prezydent w grupie kilkudziesięciu na kilkudziesięciu kibiców się bije – powiedział niedawny kandydat na prezydenta.

I faktycznie, wiele wskazuje na to, że sprawa ustawek jedynie utwierdzi przeciwników Nawrockiego, że nie wolno na niego głosować, a elektorat skrajnej prawicy albo nie wzruszy, albo nawet… zachęci do wsparcia kandydata PiS. Matko i córko, gdzie my żyjemy?

Źródła: wp.pl, Interia

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

1 Odpowiedzi na Nawrocki na mordobiciu pseudokibiców. Wiadomo gdzie i z kim tłukł się kandydat PiS. „Działali jak Wołomin i Pruszków”

  1. Czytelnik pisze:

    Dziwię się , że jeszcze są ludzie, którzy chcą głosować na ten moralny rynsztok jakim jest Nawrocki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *