Nawrocki już po pierwszych naukach u spin doktorów od kampanii? Chyba wiemy, czego go nauczyli
Spece od kampanii najwidoczniej już muszą szkolić Karola Nawrockiego. Widać, że uczyli kandydata na prezydenta, jak odpowiadać na niewygodne pytania. – Nie znam tego cytatu prezesa Kaczyńskiego – próbował, pewnie zgodnie z tymi instrukcjami, wmówić dziennikarzom, gdy poprosili go o komentarz do słów lidera PiS, który obecną władzę nazwał okupacyjną.
Tę formułkę znamy już na pamięć
Nie słyszałam, nie widziałem, więc nie mogę komentować – taką formułkę już nieraz słyszeliśmy z ust polityków Prawa i Sprawiedliwości, szczególnie, gdy byli pytani o kontrowersyjne tezy wygłaszane przez swojego lidera Jarosława Kaczyńskiego. To częsty wybieg stosowany przez przedstawicieli opozycyjnej teraz partii, choćby w porannym programie „Kawa na ławę” w TVN24. Aby nie wić się w tłumaczeniach, po prostu mówią, że nie znają danej wypowiedzi – choć obiegła wszystkie media – i czują się rozgrzeszeni z jej komentowania.
Widać, że ten sposób już musiał poznać kandydat na prezydenta Karol Nawrocki, który tak właśnie odpowiedział na pytanie dotyczące Jarosława Kaczyńskiego. A chodziło o słowa, które prezes PiS wygłosił przed pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Nazwał wówczas obecnie rządzących „władzą okupacyjną”.
Horała ruszył na pomoc Nawrockiemu
– Róbmy wszystko, aby to zwycięstwo, którego twarz wkrótce zobaczycie, było zwycięstwem, do którego będziemy się zbliżać (…) i które będzie zachętą, aby odnieść zwycięstwo ostateczne – tak podczas swej wypowiedzi Kaczyński nawiązał do wyborów prezydenckich. – By tę dzisiejszą władzę, którą można ocenić wedle jej działań jako władzę zewnętrzną, wręcz okupacyjną, odrzucić raz na zawsze – dokończył.
Ostatecznie Nawrockiemu na pomoc przyszedł poseł PiS Marcin Horała, który niczym opiekunka pilnował kandydata na prezydenta podczas spotkania z dziennikarzami. – Czy ja mógłbym zwrócić się z uprzejmą prośbą, żebyśmy rozmawiali o przyszłości, ważnych sprawach dla Polski, bo próbujecie wykoleić tę dyskusję – prosił reporterów, którzy wcale nie ustąpili i dalej zadawali pytania Nawrockiemu.
Widać, spontaniczne wypowiedzi, bez przygotowanej wcześniej kartki, nie są mocną stroną kandydata na prezydenta z poparciem PiS.