Nawet Trump był w szoku po tym, co zrobiła Rosja. Od razu zwrócił się do Putina! „Władimirze…”

Źródło: Flickr/ Gage Skidmore
Rosja nadal atakuje Kijów, co zirytowało prezydenta USA. Donald Trump postanowił sięgnąć po swoją broń atomową – media społecznościowe!
Rosja atakuje Ukrainę, a Trump pisze post
Od tygodni USA starają się zakończyć wojnę za naszą wschodnią granicą, tyle że idzie to jak po grudzie. Teraz Rosja ponownie zaatakowała Ukrainę i tylko w Kijowie zginęło 9 osób, a ponad 70 zostało rannych. Nie przypomina to klimatu do prowadzenia negocjacji pokojowych i wyraźnie zirytowało to prezydenta USA. Donald Trump postanowił więc sięgnąć po ostateczność: media społecznościowe!
– Nie jestem zadowolony z rosyjskich ataków na KIJÓW. To niepotrzebne i w bardzo złym momencie. Władimir, PRZESTAŃ! Co tydzień ginie 5000 żołnierzy. Zawrzyjmy wreszcie porozumienie pokojowe! – napisał na swoim portalu Truth Social Trump. Chyba uznał, że post zmieni bieg historii.
USA nie mają kart?
Trump wygrał wybory w USA niesiony m.in. obietnicą zakończenia wojny na Ukrainie, tyle że teraz widać już, że blefował. USA nie mają instrumentów, by zmusić Moskwę i Kijów do zakończenia walk. Oba zwaśnione kraje nie chcą zrobić kroku w tył, choć dalsze prowadzenie konfliktu nie ma już wielkiego sensu – Ukraina nie ma siły, by odbić swoje utracone terytoria, a Rosja jakoś nie potrafi zrobić kroku w przód.
USA nie osiągnęły chyba też swojego głównego celu: Moskwa wcale nie wydaje się osłabiona na tyle, by nie mogła za parę lat ponownie mieszać w regionie: przeciwko krajom bałtyckim i Polsce prowadzi wojnę hybrydową, która może za pewien czas zamienić się w konflikt zbrojny. Celem Waszyngtonu było takie osłabienie Rosjan, by ci przestali na lata liczyć się w dużej polityce, a tym samym nie byli w stanie wesprzeć w razie wojny USA-Chiny tych drugich. Teraz realizowany jest plan B: przeciągnięcie Władimira Putina do obozu Amerykanów za cenę strat Ukrainy. Tyle że na tym polu nie chce ustąpić Kijów, a Trump nie ma instrumentów, by zmusić obecne władze tego kraju do uległości.
Obecnie więc wszystkie strony dramatu znalazły się w klinczu, z którego nie wiedzą jak wyjść.