Na Żoliborzu remont, Kaczyński zmienił lokum. To u niego zamieszkał prezes! „Może zostać ile chce”
fot. praszkiewicz
Jarosław Kaczyński opuścił Żoliborz! Wszystkiemu winien jest remont u jego nowych sąsiadów, co nie odpowiada prezesowi PiS. Udało się już ustalić, u kogo się zatrzymał na jakiś czas, a nie było to wcale oczywiste.
Czas odnowić stare więzi
Na warszawskim Żoliborzu trwa duży remont budynku, w którego części mieszka Jarosław Kaczyński. Prezes PiS od lat mieszka w bliźniaku na Żoliborzu, jednak już wkrótce, według ustaleń mediów, za ścianę wprowadzą się nowi lokatorzy, rodzina z dziećmi. Zanim to nastąpi, konieczne było wykonanie gruntownego remontu, co szybko stało się uciążliwe dla dotychczasowych domowników.
Hałas i zamieszanie związane z pracami sprawiły, że szef Nowogrodzkiej postanowił czasowo opuścić zamieszany przez siebie od lat lokal. Jak ustalił „Super Express”, poseł na czas remontu przeniósł się do bliskiej rodziny, a dokładnie do swojego brata ciotecznego, Jana Marii Tomaszewskiego. Nie był to jednak wcale tak oczywisty wybór dla znanego polityka.
Gdy sprawa wyszła na jaw, były minister edukacji i jeden z kluczowych członków PiS – Przemysław Czarnek – publicznie zadeklarował, że w razie potrzeby chętnie przenocuje prezesa. – Mój dom jest dla prezesa zawsze otwarty – zapewniał. Jednak Kaczyński skorzystał z innej, bardziej rodzinnej opcji.
Jan Maria Tomaszewski nie kryŁ zadowolenia, że gości u siebie kuzyna. – Znamy się jak łyse konie, ponad 70 lat! Jarek może zostać u mnie ile chce – mówił w rozmowie z „Super Expressem”.
Jak podkreślał, ich relacje zawsze były bliskie, a wspomnienia z dzieciństwa – żywe i pełne nostalgii. Tomaszewski często wracał do czasów, gdy razem z Jarosławem i Lechem Kaczyńskimi spędzał wspólne wakacje i bawił się na podwórku.
– Nie było komputerów, smartfonów. Były książki, szałasy, zabawy w Indian i rycerzy, piłka nożna – wspominał w rozmowie z mediami. – Jarek był aktywny, energiczny, uwielbiał grać w piłkę – dodawał.
W pamięci zostały mu także wspólne wypady nad morze. – Kąpaliśmy się codziennie, mieliśmy niesamowite przygody. W Sopocie sprzedawali wtedy fantastyczne zsiadłe mleko – opowiadał z uśmiechem.
Remont u sąsiadów Kaczyńskiego potrwa jeszcze kilka miesięcy, a nowi lokatorzy mają wprowadzić się najpóźniej w połowie przyszłego roku. Do tego czasu prezes ma zapewniony spokojny azyl w domu kogoś, kto zna go niemal całe życie.
Źródło: Super Express