Na księdza z Bochni czekały transparenty i… taczka. „Jaki proboszcz, taki wóz”
W weekend w Bochni odbył się protest przed plebanią parafii św. Mikołaja. Wszystko przez spór dotyczący chóru kościelnego.
Spór o chór
Przedmiotem sporu jest chłopięcy chór założony jeszcze pod koniec lat 80. Od początku istnienia jego członkowie zbierali się w bursie należącej do parafii i żyli z nią w symbiozie. Tym bardziej, że założycielem chóru był ówczesny wikariusz parafii – ksiądz Stanisław Adamczyk. Ale w 2001 r. przestał pełnić swoją funkcję i skupił się już tylko na pracy z chórem, który formalnie nie był częścią parafii, a stowarzyszeniem. Nic jednak w tej sytuacji nikomu nie przeszkadzało.
Wszystko zmieniło się w 2021 r., gdy proboszcz parafii św. Mikołaja. zmienił zarządcę bursy. Jak łatwo się domyślić – nowy zarządca nie chciał u siebie chóru kierowanego przez ks. Adamczyka i tak zrodził się dziwaczny konflikt.
Dlaczego dziwaczny?
Ponieważ – według chórzystów – nowy administrator zamknął toalety i bramę wjazdową na parking. Mężczyzna miał też przeszkadzać w trakcie prób: hałasować różnymi narzędziami i agresywnie zachowywać się wobec dyrygenta, chórzystów i ich rodziców (swoją drogą ile lat ma ten człowiek? Dwanaście?). Ci ostatni wielokrotnie interweniowali u proboszcza – jak twierdzą, bezskutecznie.
Pretensje do proboszcza
Według portalu bochnianin.pl, podłożem sporu miał być nowy pomysł gospodarza parafii na zagospodarowanie pomieszczeń bursy zajmowanych przez chór. Pojawiły się też sygnały o chęci przejęcia stowarzyszenia od ks. Adamczyka i informacja, że chórzyści będą zmuszeni do poszukiwania nowej siedziby. Dla rodziców to było za dużo, więc w sobotę zorganizowali protest przed budynkiem plebanii. Uczestnicy przynieśli ze sobą transparenty i symboliczną taczkę z napisem: „Jaki proboszcz taki wóz!”
„Dyrektorem bursy, zgodnie ze stroną internetową parafii, jest ksiądz Proboszcz. A więc nie można zrzucać winy tylko ns zarządcę. Oczekujemy od Parafia św. Mikołaja w Bochni ustosunkowania się do tych zarzutów i poinformowania dlaczego proboszcz, mając świadomość tych zachowań NIC Z TYM NIE ZROBIŁ?!” – napisali oburzeni obrońcy chóru na Facebooku.
Protest się opłacił. Po rozmowach z proboszczem Ryszardem Podstołowiczem, ustalono, że chór pozostanie w bursie, a ks. Stanisław nadal będzie dyrygentem. Ponadto zaplanowano spotkanie pomiędzy przedstawicielami rodziców chórzystów, a zarządcą bursy, na którym ustalone zostaną i spisane zasady korzystania z obiektu.
Źródło: Wp.pl