Na Kremlu panika przed „Dniem Zwycięstwa”. „Nerwowość, której nigdy wcześniej nie widziałem”
W Rosji trwają przygotowania do „Dnia Zwycięstwa”. Władimir Putin będzie się musiał sporo nagimnastykować. Na Kremlu czuć niepokój.
W ubiegłym tygodniu media społecznościowe obiegły nagrania z rzekomego ataku ukraińskich dronów na Kreml. Władza w Rosji zakomunikowała, że Władimir Putin był obiektem zamachu. Ukraińcy od początku zaprzeczają, że to oni stoją za nalotem dronów.
Jak pisze Onet.pl powołując się na brytyjski „The Guardian”, po tych wydarzeniach Moskwę ogarnęła panika. Na wyposażenie policji trafiły lornetki do wypatrywania dronów, a służby zaczęły zagłuszać sygnał GPS.
Z drugiej strony eksperci są zdania, że ubiegłotygodniowe wydarzenia nad Kremlem są rosyjską prowokacją. Zresztą filmiki jakie zostały zamieszczone w mediach społecznościowych pokazują, że wybuch nad kopułą Kremla był niewielkich rozmiarów, co może sugerować, że do eksplozji wykorzystano bardzo ograniczoną ilość materiałów wybuchowych.
Jeśli atak dronów to była rosyjska prowokacja, to Kreml będzie chciał tym wytłumaczyć mniejszą skalę obchodów „Dnia Zwycięstwa”. – Jest nerwowość, której nigdy wcześniej nie widziałem. Ale Dzień Zwycięstwa musi się odbyć, nie ma innej opcji – mówi w rozmowie z „The Guardian” moskiewski urzędnik.
Kto pomaszeruje na placu Czerwonym?
Oczywiście 9 maja przemówienie wygłosi Władimir Putin. – W czasie ponad dwóch dekad panowania Putina Dzień Zwycięstwa stał się centralnym punktem rosyjskiej tożsamości – pisze brytyjski dziennik.
W tym roku wiele regionów zrezygnowało z organizacji obchodów, a na Kremlu nie będzie przyjęcia na które Putin zapraszał gości honorowych, wojskowych i weteranów.
Już ubiegłoroczne obchody były uboższe, a to było dopiero trzy miesiące od momentu zaatakowania Ukrainy. W uroczystościach wzięło udział mniej czołgów, a symboliczny przelot samolotów odwołano. Putin wygłosił krótkie przemówienie w którym odwołał się do wojny ojczyźnianej. Żołnierzy walczących z Ukrainą porównał do sołdatów stawiających opór Niemcom.
W tym roku może być jeszcze gorzej. Eksperci zwracają uwagę, że uroczystości uwidocznią straty ponoszone na wojnie. – W większości parad wojskowych będą maszerować tylko poborowi, ponieważ wszyscy żołnierze kontraktowi są w Ukrainie – mówi Dara Massicot, badaczka polityki w Rand Corporation. Włodarze niektórych regionów będą musieli się wykazać kreatywnością, „aby pokazać pozory normalności”.
Foto: Depositphotos.com Źródło: Onet.pl