Morawiecki paplał, teraz będzie przepraszał? Justyna Dobrosz-Oracz mu TEGO nie daruje. „Dość kłamstw”
Mateusz Morawiecki kolejny raz nawarzył piwa, którego nie zamierza wypić. Chodzi o jego kontrowersyjną wypowiedź, w której zarzucił Justynie Dobrosz-Oracz kontakty z rosyjskim szpiegiem. Dziennikarka mu tego nie daruje.
Morawiecki kontra Oracz
Mateusz Morawiecki i Justyna Dobrosz Oracz niebawem mogą spotkać się w sądzie, ponieważ dziennikarka TVP zapowiedziała wejście na drogę prawną przeciwko politykowi PiS. Chodzi o jego słowa z 17 grudnia 2024 roku, gdy podczas ich rozmowy na antenie były premier został przez nią zapytany o słynną akcję „Stop Russia Now”.
Była to inicjatywa, której rozpoczęcie Morawiecki zlecił Bankowi Gospodarstwa Krajowego. Teraz jednak wszystkiego chce się wyprzeć, a na pytanie o całą sprawę odpowiedział atakiem na dziennikarkę. Zarzucił jej bezpośrednio utrzymywanie kontaktów z rosyjskim szpiegiem Pawłem Rubcowem i poszedł sobie dalej, jak gdyby nigdy nic.
Dziennikarka nie zamierza jednak odpuścić tej zniewagi i zapowiedziała 4 lutego na swoim Facebooku, że skoro były szef polskiego rządu nie zamierza się wycofać ze swoich słów i jej przeprosić za próbę zdyskredytowania w mediach, to zamierza sprawę skierować do sądu.
– Długo czekałam na odruch przyzwoitości. Refleksję. Bez skutku. Nie mogę nie reagować na oszczerstwa. Nienawistne ataki. Krzywdzące mnie brednie. Muszę się bronić. Moja prawniczka wysłała byłemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu wezwanie do przeprosin – napisała dziennikarka TVP, dodając: – Jego sugestie, że miałam kontakt z rosyjskim szpiegiem Pawłem Rubcowem są całkowicie wyssane z palca. Nigdy go nie widziałam! Jeśli i tym razem nie będzie reakcji spotkamy się w sądzie. Dość kłamstw – napisała.
Wspomniany Paweł Rubcow to rosyjski szpieg, który został w 2022 r. został zatrzymany w Przemyślu przez ABW i wydalony z naszego kraju. Trafił finalnie do Moskwy, gdzie 1 sierpnia zeszłego roku powitał go osobiście Władimir Putin. Politycy PiS próbują oczernić nieprzychylnych sobie dziennikarzy szerząc teorię spiskową o bliskich kontaktach Rubcowa z tym środowiskiem. Nie ma jednak żadnych dowodów na potwierdzenie takiej narracji.
Źródło: Fakt