Morawiecki napisał w sieci o TYM zakazie. I się zaczęło, co za komentarze! „Co robiłeś przez 8 lat?”
Ruszył rok szkolny, więc na czasie są edukacyjne tematy. Jeden z nich poruszył Mateusz Morawiecki. I rozpętała się burzliwa dyskusja.
Zakaz telefonów w szkole?
Aż trudno uwierzyć, ale wakacje już się skończyły i ruszył nowy rok szkolny. Przez kilka tygodni znów na czasie będą edukacyjne tematy: czy program za bardzo wypchany, jakie książki powinny znaleźć się na listach lektur, czy uczniowie spędzają w szkołach za dużo godzin i czy powinni odrabiać prace domowe. Jeden z takich tematów poruszył też w mediach społecznościowych Mateusz Morawiecki.
Były premier pochylił się nad tematem ewentualnego zakazu używania telefonów komórkowych przez uczniów w szkole. Głosy, aby taki zakaz wprowadzić w polskich szkołach, wybrzmiewają coraz głośniej. Argument? Młodzież jest uzależniona od smartfonów, odrywają one od zajęć i nie pozwalają się skupić.
– System edukacyjny nie jest jeszcze gotowy na całkowity zakaz smartfonów. Autonomia szkoły i prawa rodziców są kluczowe w regulowaniu kwestii związanych z używaniem telefonów komórkowych – skomentowała sprawę w rozmowie z Radiem ZET minister edukacji Barbara Nowacka. Resort nie zostawia jednak sprawy i planuje przeprowadzić analizę, w jaki sposób korzystanie ze smartfonów wpływa na proces edukacyjny dzieci.
Morawiecki rozpoczyna dyskusję
Mateusz Morawiecki poruszył temat w sowich mediach społecznościowych. Jak zauważył, telefony to narzędzie obosieczne.
– Smartfony służą nie tylko do nauki i zabawy, ale także do cyberbullyingu, ściągania, szantażu, nagrywania i rozpowszechniania wulgarnych treści lub wrażliwych danych – napisał były premier. – Daje poczucie bezpieczeństwa, ale i może zranić. Trzeba przyznać otwarcie, że smartfony nie są bez winy, jeśli mówimy dziś o problemach psychologicznych, z jakimi zmagają się dzieci i młodzież. Wpływ smartfonów na mózgi młodych ludzi jest coraz lepiej zbadany i dokumentowany. Coś, co kilkanaście lat temu było rewolucją technologiczną – dziś staje się chorobą cywilizacyjną – rozważał Morawiecki.
– Dziś trudno wyobrazić sobie naszą rzeczywistość bez urządzeń, które towarzyszą nam w zasadzie non stop… Ale… czy to dobrze? Takie pytania warto sobie stawiać w obliczu wyzwań związanych z rozwojem naszych dzieci – podsumował polityk PiS, otwierając dyskusję w komentarzach. I zaczęło się! Pod postem pojawiły się setki komentarzy. Nie zabrakło kpin, by takie dyskusje zacząć od siebie i Michała Dworczyka, który jest bohaterem afery mailowej. Pojawiła się też zachęta, by Morawiecki wystartował na prezydenta z deklaracją, że zakaże używania telefonów w szkołach. „Bambik mówi w końcu ludzkim głosem”, „Przez osiem lat jakoś cisza była w temacie”, „Co robiłeś przez 8 lat?”, „Jaki pan Morawiecki troskliwy się zrobił” – ironizują internauci.
Ogółem głosy w sprawie zakazu są podzielone. „Konserwatyści jak wrócą do władzy muszą zabronić używania smartfonów na terenie szkół” – pisze jeden z internautów. „To czy dzieci powinny mieć dostęp do smartfonów oraz internetu, powinni decydować rodzice a nie politycy” – odpowiada inny. Z komentarzy wynika, że internauci ogólnie dostrzegają problem, ale pozostaje pytanie, czy to politycy powinni decydować o takich sprawach, czy nie byłaby to już zbytnia ingerencja w wolność.