Morawiecki musiał mieć nietęgą minę po TYCH słowach Kamińskiego. I te tłumaczenia! „Zerknę do notatek”
Mateusz Morawiecki znalazł się w kropce po zeznaniach Mariusza Kamińskiego. Były premier musiał się gęsto tłumaczyć.
We wtorek 23 kwietnia przed komisją badającą przygotowania do wyborów kopertowych stanął były szef MSWiA Mariusz Kamiński. Od samego początku przesłuchaniu towarzyszyła napięta atmosfera. Przewodniczący komisji Dariusz Joński już pierwszym pytaniem wyprowadził z równowagi byłego posła PiS. Jak się okazuje, skutki zamieszania dotknęły także Mateusza Morawieckiego.
Kłopotliwe zeznania
Mateusz Morawiecki, Piotr Muller i Waldemar Buda mieli we wtorek w Sejmie konferencję prasową. Jedno z pytań dotyczyło zeznań Michała Wypija i Mariusza Kamińskiego.
Wypij zeznał, że spotkanie w rządowej willi Mateusza Morawieckiego odbyło się bez udziału premiera. Według jego wersji brał w nim udział Jarosław Kaczyński, Mariusz Kamiński, Jacek Sasin.
Z kolei Mariusz Kamiński powiedział, że w spotkaniu uczestniczył Morawiecki, Sasin i prezes PiS.
– W tej konkretnej rozmowie nie przypominam sobie, żebym z panem posłem Wypijem brał udział – powiedział, cytowany przez TVN24.pl. Dopytywany czy Kamiński w taki razie kłamie, wycofał się z odpowiedzi, uznając pytanie za mało precyzyjne.
Po konferencji prasowej reporter TVN24 ponownie zapytał byłego szefa rządu o zeznania obu panów.
– Nie wiem teraz, muszę odświeżyć swoje notatki, czy byłem na danym konkretnym spotkaniu, na którym był, jak rozumiem pytanie, pan poseł Michał Wypij. Nie odpowiem na to pytanie teraz, ponieważ zerknę do swoich notatek. Jeżeli będą jakiekolwiek potwierdzenia, że byłem bądź nie byłem, to odpowiem – powiedział. Dodał, że będzie gotowy z odpowiedzią na to pytanie, gdy stanie przed komisją śledczą.
Jest pan świnią
Przypomnijmy, że cała sytuacja miała swój początek po pytaniu Dariusza Jońskiego. Przewodniczący komisji zapytał Mariusza Kamińskiego, czy był trzeźwy podczas spotkania w rządowej willi. Według relacji Michała Wypija, były minister wpadł wtedy w szał i groził więzieniem w przypadku nie poparcia ustawy pozwalającej na przeprowadzenie wyborów kopertowych.
– Jest pan świnią – usłyszał w odpowiedzi Joński, po czym Mariusz kamiński wyszedł z posiedzenia komisji.
Źródło: TVN24.pl