Morawiecki i Kurski już gotowi na powroty?! Poseł PiS nie zaprzeczył. „Przyjdzie taki czas…”

Screenshot: Janusz Jaskółka yt
Wygrana Karola Nawrockiego prowokuje pytania o to, czy PiS nie wróci do władzy i czy tacy ludzie jak Mateusz Morawiecki czy Jacek Kurski nie pojawią się na swoich dawnych stanowiskach. Czy jest takie zagrożenie? Jest.
Jacek Kurski i Mateusz Morawiecki stoją już w przedpokoju?
Karol Nawrocki wygrał niedzielne wybory prezydenckie, a na jego wieczorze wyborczym pojawił się m.in. Jacek Kurski. Obserwatorzy polskiej sceny politycznej zastanawiają się teraz, czy przegrana Rafała Trzaskowskiego nie otwiera PiS drogi do powrotu do władzy. Jarosław Kaczyński już teraz ogłosił projekt utworzenia rządu technicznego.
Poseł PiS Krzysztof Szczucki został o sprawę powrotu PiS do władzy zapytany przez redakcję Wirtualnej Polski. – Uważam, że Mateusz Morawiecki byłby świetnym premierem – powiedział. Dodał też, że jego partia nie ma teraz większości w Sejmie, więc nie ma jak utworzyć swojego rządu, choć zaznaczył, że ma nadzieję, że „już niedługo” będzie ją miała. – Przyjdzie taki czas, kiedy – mam nadzieję, że już niedługo – będziemy ją mieli – będziemy wspólnie wewnątrz klubu i wewnątrz partii dyskutować, kogo desygnować [na premiera] – powiedział dziennikarzom polityk PiS.
Pytany o powrót do TVP Jacka Kurskiego uciął spekulacje: ten „absolutnie” nie może ponownie kierować mediami publicznymi.
Plan na powrót do władzy
Wróćmy do tematu powrotu Nowogrodzkiej do władzy. PiS jest po wyborach prezydenckich w wygodnej sytuacji, jednocześnie KO jest w potrzasku. Rząd Donalda Tuska do końca tej kadencji nie będzie miał już szansy na odbicie Pałacu Prezydenckiego. A to oznacza, że wszystkie projekty ustaw mogą być przez głowę państwa wetowane, co paraliżuje prace gabinetu KO, Lewicy i Trzeciej Drogi.
Kaczyński straszy już utworzeniem nowego rządu, może przeciągnięciem na swoją stronę zniechęconych posłów z PSL. Tyle że ostatecznie tego nie zrobi – będzie grał na wykrwawienie się rządu Tuska, zniecierpliwienie i znudzenie wyborców, którzy zaufali KO w 2023 r.. Będzie to szkodliwe dla państwa, bo uniemożliwi reformy czy nawet mniejsze, potrzebne zmiany. Lidera PiS jednak to nie zraża – gra pod osłabianie Platformy Obywatelskiej, co może mieć szczęśliwy dla niego finał za dwa i pół roku , gdy ponownie pójdziemy do urn wyborczych, tym razem, by wybrać kolejny skład Sejmu i Senatu.
Źródło: wp.pl