Monika Olejnik nie odpuściła Andrzejowi Dudzie. Padło pytanie. „Po co pan zaprasza?”
Monika Olejnik w swoim najnowszym felietonie udowadnia prezydentowi Andrzejowi Dudzie brak logiki w jego postępowaniu.
Andrzej Duda po wspólnym świętowaniu dnia Wojska Polskiego, szybko wrócił na dobrze znaną sobie ścieżkę. Prezydent zawetował ustawę likwidującą PiS-owską komisję badającą rosyjskie wpływy, nazywaną „lex Tusk”. Monika Olejnik na łamach „Gazety Wyborczej” pisze o „kabareciku”, który znowu funduje sobie głowa państwa.
Znowu leci kabarecik
Monika Olejnik przypomina prezydentowi, że w 2023 r. skompromitował się podpisując niekonstytucyjną ustawę „lex Tusk”. – Po kilku dniach, jak pamiętamy, pan prezydent bardzo się zdziwił, co podpisał, i zaczął się rakiem z tego wycofywać – czytamy.
Teraz Andrzej Duda postawił weto do ustawy likwidującej komisję „lex Tusk”. – Prezydent zakomunikował, że jest pod dużym wrażeniem jej działalności i uważa, że jej rekomendacje powinny być wprowadzone w życie – pisze gospodyni programu „Kropka nad i” w TVN24
Członkowie komisji ostatnim tchem wydali swoją rekomendację – Donald Tusk, Bogdan Klich, Jacek Cichocki, Tomasz Siemoniak, Bartłomiej Sienkiewicz nie powinni zajmować publicznych stanowisk.
– Skoro tak, panie prezydencie, to dlaczego pan rozmawia z premierem Donaldem Tuskiem? Przecież ta pańska ulubiona komisja stwierdziła, że nie powinien pełnić żadnych funkcji – drwi dziennikarka. – Po co zaprasza pan na posiedzenia ministra spraw wewnętrznych Tomasza Siemoniaka? – kpi.
Cenckiewicz szukał haków
Kilkanaście dni temu premier Donald Tusk ujawnił, że Sławomir Cenckiewicz (przewodniczący komisji „lex Tusk”) dwa dni po wyborach szukał haków na polskich generałów i ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.
– Dwa dni po wyborach, czyli 17 października, szef tamtej komisji, pan Cenckiewicz, zwrócił się do szefostwa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, z takim zamówieniem. Zamówieniem na teczki akt osobowych żołnierzy i funkcjonariuszy. I tu padają nazwiska szefów polskich służb, którzy prowadzili te służby wtedy, kiedy byłem premierem: m.in. generała Pytla, gen. Noska, dzisiejszego wiceszefa służby SKW płk. Krzysztofa Duszy – wyliczał szef rządu.
Jak przekazał premier, to nie były jedyne teczki o które wystąpił Sławomir Cenckiewicz. – Zwrócił się także z prośbą o dostarczenie mu wszelkich materiałów zgromadzonych w procedurach operacyjnych, dotyczących gen. Mirosława Różańskiego. To był wtedy świeżo wybrany senator – powiedział.
Premier Donald Tusk na konferencji podał nazwiska osób, które były we wniosku Cenckiewicza, ówczesnego przewodniczącego komisji do zbadania wpływów RUS.
Pytanie było skierowane do Służby Kontrwywiadu Wojskowego w dzień po wyborach 15.10 (!!!) pic.twitter.com/0H00UY1YjI
— Mirosław Różański (@MirekRozanski) August 13, 2024
Źródło: Gazeta Wyborcza
1 Odpowiedzi na Monika Olejnik nie odpuściła Andrzejowi Dudzie. Padło pytanie. „Po co pan zaprasza?”
Wygląda na to, że geny bolszewizmu objawiły się u kogoś w drugim pokoleniu. „Dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf”… zaś Duda? Wiadomo. Też wierny „bezpartyjny” syn partii.