Mógłby być kandydatem PiS na prezydenta, ale Kaczyński go skreślił. TEGO wybaczyć nie mógł. „Zawiódł”

PiS cały czas szuka idealnego kandydata na wybory prezydenckie.
Pojawiły się głosy, że mógłby zostać nim Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Jest tylko jeden problem – Jarosław Kaczyński ma do niego ogromne pretensje.

Siewiera na prezydenta?

Kto zostanie kandydatem PiS na prezydenta? Przy Nowogrodzkiej trwają poszukiwania, ale łatwo nie jest. Paradoksalnie bowiem najlepszą cechą kandydata PiS powinno być to, że… nie kojarzy się z Prawem i Sprawiedliwością. To dlatego Jarosław Kaczyński nie chce wystawiać w wyborach pierwszoplanowych polityków, jak Mateusz Morawiecki czy Przemysław Czarnek. Za bardzo kojarzą się oni z ośmioma latami rządów Zjednoczonej Prawicy i licznymi aferami. Lepiej wystawić kogoś z drugiego szeregu, kto będzie miał szanse przekonać do siebie neutralny i niezdecydowany elektorat. Prezes liczy, że kimś takim może być Tobiasz Bocheński, Zbigniew Bogucki czy szef IPN Karol Nawrocki. A może… szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Jacek Siewiera?

W ostatnim czasie coraz mocniej wybrzmiewają głosy, że Siewiera mógłby być dobrym kandydatem do walki o prezydenturę. W obecnych niebezpiecznych czasach przemawia za nim fakt, że jest podpułkownikiem Wojska Polskiego, jest też z zawodu prawnikiem i lekarzem. Wydaje się, ze pasowałby pod model kandydata, który wskazał Kaczyński. W PiS mają jednak problem – Siewiera nie jest związany z PiS, jak byłoby więc u niego z partyjną lojalnością?

Siewiera nie jest nasz – mówi w rozmowie z „Faktem” jeden z polityków PiS.

Jest dobry i gdyby nie zawiódł, może miałby szanse – dodaje osoba z otoczenia prezesa Kaczyńskiego. Co to dokładnie oznacza? Okazuje się, że Siewiera mocno naraził się Jarosławowi Kaczyńskiemu i dlatego prezes nawet nie rozważa kandydatury obecnego szefa BBN.

Podpadł Kaczyńskiemu

O co chodzi? O sprawę aresztowania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Jak pamiętamy, w grudniu 2023 roku politycy PiS usłyszeli prawomocne wyroki skazujące ich na dwa lata więzienia. Zatrzymanie duetu skazańców nastąpiło w styczniu w… Pałacu Prezydenckim. Andrzej Duda udzielił im swoistego azylu, ale pod nieobecność prezydenta do Pałacu wkroczyła policja i aresztowała polityków. Mówi się, że Jarosław Kaczyński obarcza winą za tę sytuację właśnie szefa BBN. Według prezesa to właśnie Siewiera ma odpowiadać za to, że aresztowanie na terenie Pałacu się powiodło.

Sam Siewiera został zapytany o ewentualny start w wyborach na antenie Kanału Zero.

To jest temat, czy po jednej stronie będzie decydował błysk na zębie, a po prawej stronie nadmiar brylantyny i okazałości. Jeśli 12 miesięcy, które mam przed sobą, mam stracić na taką dyskusję, to nie wiem, czy ma to sens – powiedział szef BBN. – Kiedyś w wywiadzie powiedziałem, że jeśli moja deklaracja o niekandydowaniu miałaby służyć temu, że przejdzie reforma systemu kierowania i dowodzenia obroną państwa, to ja taką deklarację złożę bez wahania. I to podtrzymuję – dodał Siewiera.

Źródło: Fakt

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracował także z portalem Wiadomo.co, w 2019 roku pracował w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *