Minister ujawnia nowe fakty nt. Obajtka. Jest wątek relacji z Kaczyńskim. „Zdumiewająca słabość”
Daniel Obajtek nigdy nie miał poświadczenia bezpieczeństwa wydanego przez służby, ale miał wgląd w tajne dokumenty. To bardzo zastanawiające.
Onet.pl w serii publikacji na temat Daniela Obajtka i Adama Buraka opisał przypadki, gdy prezes Orelnu był zapoznawany a tajnymi dokumentami przez Jacka Sasina i Michała Dworczyka z Kancelarii Premiera. Daniel Obajtek nigdy nie poddał się weryfikacji służb pod kątem dostępu do klauzulowanych dokumentów. Nie zrobił tego ze względu na swoją podejrzaną przeszłość.
Zdumiewająca słabość Kaczyńskiego
Tomasz Siemoniak, koordynator ds. służb specjalnych, był gościem programu „Kropka nad i” w TVN24. Polityk podkreślił, że wgląd do niejawnych dokumentów przez osoby bez certyfikatów może się odbyć tylko w wyjątkowych sytuacjach.
– Na przykład w sytuacji, gdy ktoś nie zdążył jeszcze złożyć ankiety, a musi być zapoznany z jakimś dokumentem – tłumaczył. – Natomiast opór Obajtka przed poddaniem się tej weryfikacji służb miał charakter systemowy. On po prostu się tej kontroli nie poddał. Miał tak silną pozycję w państwie PiS-u, że bimbał sobie na to, że służby są temu przeciwne – dodał.
Prezesi spółek o charakterze strategicznym dla państwa muszą mieć dopuszczenie do informacji niejawnych. – Jarosław Kaczyński miał jakąś zdumiewającą słabość do prezesa Obajtka. Ja nie rozumiem fenomenu Obajtka w państwie PiS-u, że po prostu mógł wszystko, przejmował inne firmy, gazety, kioski, robił, co chciał i nad tym żadnej kontroli nie było – mówił Tomasz Siemoniak.
Minister podkreślił, że to co do teraz zostało opisane, to jest wierzchołek góry lodowej.
Lista Pegasua
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar był gościem „Kropki nad i” w poniedziałek. Jednym z tematów była lista osób inwigilowanych Pegasusem.
– Co do listy, to teraz pracujemy z ministrem Tomaszem Siemoniakiem nad tym, aby przygotować pierwszą listę osób, które zostaną powiadomione o tym, że były ofiarą Pegasusa. Myślę, że w ciągu najbliższych tygodni, nawet może i dni, te osoby zostaną powiadomione o tym indywidualnie – powiedział. Pisaliśmy o tym tutaj.
Tomasz Siemoniak potwierdził, że wspólnie z Adamem Bodnarem pracują nad przygotowaniem listy nazwisk. – Trzeba wyłowić te przypadki, które były absolutnie nieuzasadnione, które nie kończyły się stawianiem zarzutów czy aktów oskarżenia. Były działaniem politycznym – wyjaśnił.
Źródło: TVN24.pl