Minister twierdzi, że wszystko jest pod kontrolą, ale rolnicy są wściekli. „Chciał skończyć spotkanie na podstawie obietnic”
Na zaproszenie wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka miał miejsce „okrągły stół” dot. sytuacji na rynku rolniczym. Chodzi o kryzys wywołany sprowadzeniem do naszego kraju dużej ilości ukraińskiego zboża. Lider AgroUnii Michał Kołodziejczak chce wprowadzenia „zakazu obrotu ukraińskim zbożem w Polsce”. Co na to władze?
Kowalczyk vs. Kołodziejczak
Kowalczyk już po „okrągłym stole” został zapytany przez dziennikarzy o to, czy udało się zawrzeć z rolnikami porozumienie. Twierdził, że tak. Jednocześnie dodał, że rekompensaty dla rolników wyniosą łącznie 1 mld 120 mln zł.
— Minister powiedział, że robi krótką przerwę, żeby przyjść do nas z dokumentem, na podstawie którego będziemy dalej rozmawiać. Minister chciał skończyć to spotkanie na podstawie obietnic. Ja powiedziałem, że nie wyjdę, dopóki nie dostanę dokumentu, pod którym inne organizacje też się podpiszą — relacjonował z kolei dziennikarzom TVN24 rozmowy z ministrem Michał Kołodziejczak. Dodał, że Kowalczyk przedstawił swoje propozycje, ale wiele wskazuje na to, że do zawarcia porozumienie jest daleko, bowiem rolnictwo potrzebuje miliardów zł, pomocy a nie nieco ponad 1 mld zł.
Po „okrągłym stole” w budynku ministerstwa zostali rolnicy, którzy zapowiedzieli rozpoczęcie strajku okupacyjnego.
Na czym polega problem?
Problemem jest zaś ukraińskie zboże, które nie trafiło za Zachód, a pozostało w naszym kraju. W efekcie nadpodaż spowodowała to, że cena polskiego zboża maleje. I – co ciekawe – rząd o tym wie.
— Zboże ukraińskie destabilizuje nasz rynek. Wystosujemy list do Ursuli von de Leyen, by ograniczyć wpływ zboża na rynki krajów sąsiadujących z Ukrainą — powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Ministrów. — Tych pieniędzy trochę dostajemy od UE, na razie daleko za mało, około 200 mln zł. Musimy dokładać około 2 mld zł z naszego krajowego budżetu, aby ulżyć rolnikom — dodał.
Sprawę komplikują nadchodzące wybory. AgroUnia, która połączyła się z Porozumieniem, będzie z pewnością podgrzewała atmosferę, by ugrać na tym polityczny kapitał. Pytanie, czy taka sytuacja pomoże polskim rolnikom, czy wręcz przeciwnie.
Źródło: TVN 24, Onet