Minister pożegnał się z żoną, a Andrzej Duda rzucał mięsem. To był koszmar! „Całym samolotem telepało”

Prezydencki lot do Rzeszowa miał być krótki i spokojny. Jednak w pewnym momencie pasażerom strach zajrzał głęboko w oczy. Wszystko przez usterkę, przez którą trzeba było wracać na Okęcie.

Andrzej Duda i lot do Rzeszowa

Czy dwa lata  temu nieomal nie doszło do „drugiej katastrofy smoleńskiej„? Przypomnijmy tło wydarzeń. Prezydencki boeing 25 marca 2022 r. o godzinie 12.50 wystartował z Okęcia. Chodziło o krótki lot do Rzeszowa. Z kolei na lotnisku w Jasionce Andrzej Duda miał powitać Joe Bidena. Ten ostatni miał pojawić się w naszym kraju po raz pierwszy. Tyle że wystąpiły poważne problemy.

Duda dotarł na miejsce spóźniony. Maszyna po kilkudziesięciu kilometrach zawróciła. Chodziło o awarię. I ta ostatnia nie była błaha.

Wysłałem SMS-a do żony, że jest problem z maszyną. Pożegnałem się. Całym samolotem telepało – wspomina na łamach książki „Polska na wojnie” Zbigniewa Parafianowicza anonimowy minister.

Prezydent przeklinał

Jak zachowywał się sam Duda? W czasie nieszczęsnego lotu ponoć spokojnie. Nie wtrącał się w pracę pilota. Gorzej było po lądowaniu.

Po lądowaniu zmieniliśmy samolot na drugiego rządowego boeinga 737. Nie było czasu na komentowanie i dyskusje. Widziałem jednak, że prezydent był mocno zdenerwowany. Ponaglał ludzi. Przeklinał. Duda sporo przeklina. Nie gardzi przekleństwami. Nie jestem w stanie dziś powiedzieć, czy klął z powodu awarii samolotu, czy dlatego, że mieliśmy poważne spóźnienie. Mieliśmy witać Bidena. Tymczasem przywitał go szef MON Mariusz Błaszczak – powiedział w rozmowie z Parafianowiczem współpracownik prezydenta.

Warto dodać, że stawka spotkania z Bidenem była ogromna. Nie chodziło o polityczny marketing i zdjęcie z prezydentem USA, a o pomoc dla Kijowa. Wtedy zwycięstwo Rosji wydawało się na wyciągnięcie ręki.

– Lecieliśmy na spotkanie z Bidenem, którego chcieliśmy przekonać do przekazania Ukraińcom pierwszej partii czołgów T-72. Dziś niewielu o tym pamięta, ale Amerykanie w tamtym czasie byli przeciwni dostarczaniu Ukraińcom jakiegokolwiek ciężkiego sprzętu – wspomina w cytowanej już książce jeden z ministrów.

Dobrze, że wszystko skończyło się szczęśliwie. Chyba trudno wyobrazić sobie sytuację, w której na początku wojny na Ukrainie nasz kraj straciłby prezydenta. A może byliśmy bliscy realizacji takiego scenariusza.

Źródło: Onet

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

2 Odpowiedzi na Minister pożegnał się z żoną, a Andrzej Duda rzucał mięsem. To był koszmar! „Całym samolotem telepało”

  1. Pagan pisze:

    I co wynika z tego tekstu? Kompletnie nic. Po co został napisany? Nie mam bladego pojęcia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *