Miał być wyborczy gamechanger, wyszedł niewypał. W PiS chcą wycofać się z TEGO pomysłu. „Puszka Pandory”

Kampania wyborcza idzie PiS jak po grudzie.
Kolejny temat, który Nowogrodzka próbowała narzucić, okazał się niewypałem. W obozie władzy trwa spór o referendum ws. polityki migracyjnej.

Kolejny niewypał?

Obrona Jana Pawła II – kto dziś o tym pamięta? 800 plus? Przeszło niemal niezauważone. Lex Tusk bardziej zaszkodziło, niż pomogło. Temat unijnej polityki migracyjnej sprawnie zablokował Donald Tusk. Referendum, które szumnie ogłosił w czerwcu Jarosław Kaczyński, także nikogo nie interesuje. W obozie władzy zaczynają zastanawiać się, czy nie wycofać się z tego pomysłu.

W czerwcu Jarosław Kaczyński ogłosił przeprowadzenie referendum w sprawie unijny mechanizm relokacji imigrantów.

Decyzja UE godzi w suwerenność Polski – grzmiał prezes Prawa i Sprawiedliwości z mównicy sejmowej. –  To jest kpina z Polski, to jest dyskryminacja wyjątkowo bezczelna. Dlatego my się na to nie zgodzimy, i nie zgadza się na to także naród polski i to musi być przedmiotem referendum, ta sprawa musi być przedmiotem referendum. I my to referendum zorganizujemy, pamiętajcie o tym – mówił Kaczyński. Wtedy obóz władzy przyjął to z entuzjazmem, wydawało się to sprytnym ruchem, uderzeniem w PO, które zawsze kojarzyło się z partią otwartą na uchodźców. Straszenie migrantami zresztą już kiedyś pomogło PiS dojść do władzy.

Co dalej z referendum?

Plan okazał się niewypałem. Donald Tusk sprawnie rozbroił PiS-owską pułapkę i wcale nie przyjął narzuconej przez obóz władzy roli promigracyjnego polityka, obnażając przy tym hipokryzję partii rządzącej. Nagle politycy Zjednoczonej Prawicy zrozumieli, że referendum nie ma sensu, bo PO nie będzie broniła unijnego mechanizmu relokacji. Pułapka nie wyszła, PiS zrozumiało, że zostało z tym referendum jak – nawiązując do kultowej anegdotki – Himilsbach z angielskim i entuzjazm dotyczący tego pomysłu opadł.

Część polityków PiS chętnie wycofałaby się z referendum, mając świadomość, że politycznie nic na nim nie ugrają. Po szumnych zapowiedziach ze strony prezesa trudno jednak odpuścić, bo to byłaby wizerunkowa klęska. Decyzja prawdopodobnie zapadnie w ostatniej chwili, przed posiedzeniem Sejmu 28 lipca 2023 roku. Jeżeli będzie polityczna wola przeprowadzenia referendum, to formalnie zostanie ono przyklepane właśnie tego dnia.

Wszystko może się zdecydować w ostatnich 15 minutach – mówi w rozmowie z portalem Gazeta.pl jeden z polityków PiS.

Kolejne pytania?

W obozie władzy istnieje też myśl, by rozszerzyć referendum także na inne kwestie. Sugerował to zresztą niedawno sam Kaczyński. Poza pytaniem o unijny mechanizm relokacji, mogłyby pojawić się też dwa kolejne – o reparacje wojenne od Niemiec oraz o mechanizm unijnego weta. A może nawet więcej. Ale ten pomysł też nie budzi powszechnego entuzjazmu.

Dodawanie nowych pytań to otwieranie puszki Pandory – ocenia jeden z polityków.

Na ten moment jest to jedno pytanie i decyzja jest co do jednego pytania. Pojawiają się w Sejmie, w klubie parlamentarnym, ewentualne dyskusje o innych pytaniach, ale w tej chwili nie ma żadnej decyzji żeby takie zostały podjęte. Naszym celem jest, aby referendum odbyło się w dniu wyborów, ale sam dzień wyborów wskazuje pan prezydent – skomentował sprawę rzecznik rządu Piotr Muller.

Źródło: Gazeta.pl

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracował także z portalem Wiadomo.co, w 2019 roku pracował w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu.

1 Odpowiedzi na Miał być wyborczy gamechanger, wyszedł niewypał. W PiS chcą wycofać się z TEGO pomysłu. „Puszka Pandory”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *