Matka Nawrockiego przerwała milczenie. To dlatego prezydent elekt przysypiał na studiach. „Zdarzało się”

Screen: YouTube/ TV Republika
Rodzina Karola Nawrockiego towarzyszyła mu od początku jego kampanii wyborczej. Żona i dzieci aktywnie wspierają go w sieci, ale jego matka unikała rozmów z mediami. Teraz w końcu zabrała głos.
Dlaczego Karol?
Jeżeli chodzi o najbliższych Karola Nawrockiego, to najwięcej słychać o jego żonie Marcie oraz jego pasierbie Danielu, który niebawem może rozpocząć pracę w Pałacu Prezydenckim. Nowo upieczona para prezydencka doczekała się dwójki wspólnych dzieci – córki Katarzyny oraz syna Antoniego. Wspomniany Daniel jest nieślubnym dzieckiem Marty, którego urodziła w wieku 17 lat.
Co natomiast wiemy o rodzicach przyszłej głowy państwa? Jego ojciec Ryszard zmarł 15 września 2008 roku, a z zawodu parał się pracą tokarza. Jego matka Elżbieta była introligatorką i nie udziela się za często w mediach. Niedawno natomiast wypowiedziała się na temat swojego syna. Kobieta zdradziła między innymi, dlaczego postanowiono nadać mu imię Karol. Uwaga uwaga, dla wielu zapewne będzie to wielkie zaskoczenie, nasz przyszły prezydent, związany z obozem PiS, ma imię po papieżu. Kto by się spodziewał?!
– Karol dostał imię po Karolu Wojtyle, dlatego, że w polskim papieżu cała nasza rodzina była zakochana po prostu. I szczęśliwa. Wiedzieliśmy, co to znaczy dla Polski – zdradziła matka Nawrockiego w nagraniu, które miało na celu promowanie sylwetki jego syna.
Kobieta wspominała również jego czasy studenckie. Jak mówiła, bardzo dużo pracował w czasie studiów, przez co potem był przemęczony. – Zdarzało się, że na zajęciach zasypiał – stwierdziła. Ciekawe czy wzięła pod uwagę, że praca ochroniarza w Grand Hotelu raczej nie odbywa się w godzinach 8-16…
Nawrocki będzie rządził samodzielnie?
W sierpniu Nawrocki ma zostać zaprzysiężony na prezydenta Polski. Jak wiadomo, do Pałacu Prezydenckiego zaprowadziła go pomoc Jarosława Kaczyńskiego i jego partii. W kuluarach mówi się jednak, że następca Andrzeja Dudy nie będzie biernym potakiwaczem, jak miało to miejsce w przypadku Andrzeja Dudy, tylko bardzo szybko „zerwie się ze smyczy”. Więcej na ten temat pisaliśmy w tym miejscu.
Źródło: Plotek