Mateusz Morawiecki też pamięta o Walentynkach. TEGO może spodziewać się żona premiera

14 lutego obchodzimy święto zakochanych. Premiera Mateusz Morawiecki uchylił rąbka tajemnicy i zdradził jak obdarowuje swoją żonę Iwonę.

Wolny czas państwa Morawieckich

14 lutego – można powiedzieć, że już tradycyjnie – obchodzimy Walentynki. Święto zakochanych już na stałe weszło do naszego kalendarza. Tego dnia oblężenie przeżywają kwiaciarnie, do kin wchodzą nowe komedie romantyczne, w sklepach półki są pełne czekoladowych serduszek, a znalezienie wolnego stolika w restauracji graniczy z cudem. Mateusz Morawiecki też ma duszę romantyka i tak jak większość Polaków celebruje dzień zakochanych.

Premier w wolnym czasie chętnie zabiera żonę Iwonę w różne miejsca. Para lubi spędzać wspólny czas nad Morzem Bałtyckim. Zachowują z tych chwil zdjęcia. – Czasami dostaję od niej na telefon romantyczne zdjęcia na których oboje jesteśmy, np. znad polskiego morza. Wtedy można na chwilę się oderwać, pomyśleć o czymś innym – powiedział premier Morawiecki w programie „Politycy od kuchni”.

W maju ubiegłego roku szeroko komentowane było zdjęcie państwa Morawieckich na kolacji w urokliwej restauracji.

– Nasze dzieciaki w trasie, poznają harcerskie życie, a tymczasem my korzystamy z chwili dla siebie i wyszliśmy na kolacje. Chyba większość rodziców wie, jak ważne to chwile w każdej Rodzinie. A jak Wy spędzacie weekend? – zapytał Mateusz Morawiecki na Twitterze.

Internauci nie zostawili suchej nitki na premierze.

– Skoro Pan pyta, to proszę bardzo. Ja od 8 do 17 w pracy. Sporo pacjentów, trochę szczepień. Po pracy z córką zakupy spożywcze. Żona dzisiaj dyżur od 8 do 16, a jurto od 9 do 15. Ale oczywiście miło jest popatrzeć, że ktoś ma czas na celebrowanie tych rodzinnych chwil – napisał jeden z nich.

Morawiecki i Walentynki

Ale wróćmy do Walentynek. W ubiegłym roku Mateusz i Iwona Morawieccy wybrali się Zamku Ujazdowskiego, gdzie z wielkim zainteresowaniem zwiedzili wystawę Ludwiki Ogorzelec „Szukam momentu równowagi”. Wygląda na to, że był to jednak wyjątek od reguły, bo premier jest raczej tradycjonalistą w sprawie dnia zakochanych.

– Przyznam się szczerze, że podejmuję decyzję co kupuję w ostatniej chwili. Dosłownie dzień przed i zawsze kończy się na kwiatach. Czasami jest też coś ekstra i pomaga mi w tym starsza córka. Jest głosem doradczym – powiedział premier podczas spotkania Tweetup w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Gdyby premier chciał zaskoczyć małżonkę to mu podpowiadamy. Warto zaskoczyć czasami drugą połówkę i zaszaleć w Walentynki. Święto zakochanych można spędzić na przykład…na działce. No, chyba, że już wszystkie sprzedane…

Źródło: Se.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *