Morawiecki kpi czy o drogę pyta? Prezes pokazał mu miejsce w szeregu, a ten dalej swoje. „Też bym może wygrał”
Mateusz Morawiecki został poniżony przez Jarosława Kaczyńskiego – marzyło mu się kandydowanie na prezydenta, a prezes postawił jednak na kogoś innego. Były premier nadal jednak buja w obłokach i twierdzi, że „też by może wygrał”.
Mateusz Morawiecki zrobił swoje, Mateusz Morawiecki może odejść
Dlaczego w ogóle Jarosław Kaczyński wymienił przed laty Beatę Szydło na nowego premiera? Mateusz Morawiecki miał być PiS-owską odpowiedzią na Donalda Tuska – wprowadzić Nowogrodzką na unijne salony, jakoś dogadać się z Brukselą. Jak wyszło? Wszyscy pamiętamy: polski rząd darł koty z władzami Unii Europejskiej – Morawiecki nie sprawdził się.
W swojej naiwności były premier marzył chyba jednak o tym, że Kaczyński wystawi go do boju o Pałac Prezydencki – ot, w podzięce za lata „premierowania”. Tyle że Nowogrodzka postawiła na Karola Nawrockiego, nieznanego dotąd szefa IPN. Dlaczego? Po prostu Morawiecki się zużył – zrobił swoje i już mu podziękowano.
Ej, ja też byłbym spoko kandydatem!
Były szef rządu nadal jednak marzy o prezydenturze – w snach zapewne wygrywa z Rafałem Trzaskowskim. W rozmowie w programie „Punkt Widzenia Szubartowicza” powiedział, że co prawda Nawrocki jest najlepszym wyborem dla Polski i to na niego postawiła partia, ale on sam też mógłby na tym polu sporo zdziałać.
– Ja być może też bym wygrał, ale taka decyzja zapadła — przyznał skromnie.
Obiecał też, że będzie lojalnie pracować na rzecz kandydata PiS.
— Ja jestem lojalnym członkiem naszej politycznej formacji i na pewno będę pracował w taki sposób, by pomóc doktorowi Nawrockiemu w przekonaniu Polaków, że on będzie naprawdę najlepszym prezydentem — powiedział.
Co jeszcze powiedział o Nawrockim? Uważa, że ten może zdobyć ponad 50 proc. poparcia i pokonać kandydata KO w II turze.
Tyle że to wszystko kłóci się z pewną teorią spiskową, która krąży po politycznych salonach. Wedle niej start Nawrockiego jest Morawieckiemu na rękę, bo liczy on, że szef IPN nie poradzi sobie już w czasie prekampanii i partia na ostatnim odcinku, na etapie rejestracji komitetów wyborczych, jednak postawi na kogoś innego – właśnie byłego premiera. Wskazuje na to obecna mała aktywność Morawieckiego. Możliwe, że gra w cyniczną grę i stara ograć samego Kaczyńskiego. Pytanie, czy prezes już nie przejrzał jego planu i wkrótce wyrzuci za burtę.
Źródło: Polsat News