Mariusz Max Kolonko ukręcił na siebie bat, prokuratura wkracza do akcji. „Wdrożono poszukiwania”

screen: Max TV
Prokuratura ustala, gdzie jest Mariusz Max Kolonko. Wszystko przez groźby śmierci, które dziennikarz kierował do Andrzeja Dudy.
Był ulubieńcem widzów
„A taki był ładny, amerykański, szkoda” – mówił z nieskrywaną satysfakcją Pawlak w „Samych Swoich” po kradzieży ogiera należącego do Kargula. To zupełnie jak Mariusz Max Kolonko. Pochodzący z Lublińca dziennikarz wyemigrował w 1988 r. do Stanów Zjednoczonych, nieco się zamerykanizował, po kilku latach został korespondentem „Panoramy” i został gwiazdą mediów. Teraz przykro patrzeć na jego upadek.
Kariera Kolonki nabrała tempa, w późniejszych latach, gdy nadawał ze Stanów Zjednoczonych m.in. w „Wiadomościach” i „Faktach”, zdobywając sympatię telewidzów. W 2004 r. w badaniu OBOP został nawet sklasyfikowany w pierwszej czwórce najpopularniejszych dziennikarzy w Polsce obok Kamila Durczoka, Tomasza Lisa i Elżbiety Jaworowicz. To była kariera przez duże „K”, aż coś się zaczęło psuć.
Kolonko stopniowo znikał z ogólnopolskich mediów, a swoją działalność przeniósł do sieci, gdzie otworzył kanał YouTube „Max TV”. W ostatnich latach o dziennikarzu robiło się głośno już tylko z powodu głoszonych przez niego wizji i teorii. Niegdyś ceniony publicysta, stał się obiektem drwin internautów. Co gorsza, Kolonko w swoim tłumaczeniu świata skręcił w bardzo niebezpieczne rewiry.
Ogłosił się prezydentem, groził Andrzejowi Dudzie
Jako sceptyk polityki prowadzonej przez PiS i PO wzywał m.in. do utworzenia obozów pracy dla najważniejszych polityków tych partii. Jakby tego było mało, w czerwcu 2020 r. na Twitterze wezwał swoich zwolenników do bojkotu wyborów prezydenckich, a w lipcu ogłosił się samozwańczym prezydentem Polski, deklarując ustanowienie „Stanów Zjednoczonych IV Republiki Polskiej” oraz „wybuch patriotycznej, narodowej, republikańskiej rewolucji”.
Najgłośniej zrobiło się jednak po jednym z występów Mariusza Maxa Kolonki, w którym groził śmiercią Andrzejowi Dudzie. „Mam w d***e, co to będzie. Ja mówię, co będzie. Ja mówię, co zrobię z tobą, Duda. Ja cię z********ę po prostu” – wygadywał w lipcu 2023 r. na swoim kanale. Groźby śmierci zostały wówczas zgłoszone do prokuratury.
Jak informuje prokuratura, „wdrożone zostały poszukiwania ogólnopolskie podejrzanego”. – Aktualnie trwają czynności celem ustalenia konkretnego miejsca przebywania podejrzanego na terenie USA, by można było skierować wniosek o przeprowadzenie czynności procesowych z podejrzanym w najbliżej położonej placówce konsularnej RP – przekazał rzecznik prokuratury Piotr Skiba w mailu przesłanym redakcji Gazeta.pl.
Kodeks karny głosi, że „kto dopuszcza się czynnej napaści na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5″. To jednak nie wszystko, bo „kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
Źródło: Gazeta.pl