Marcin Romanowski żyje w ukryciu, a kiedyś żył w celibacie. Wszystko przez umowę z tajemniczą organizacją

Marcin Romanowski nadal skutecznie ukrywa się przed służbami. Teraz w sprawie pojawia się wątek organizacji Opus Dei. Tak, tej samej, którą znamy z kryminału „Kod Leonarda da Vinci”!

Marcin Romanowski rozpłynął się w powietrzu

Marcin Romanowski jest poszukiwany w związku z nieprawidłowościami w Funduszu Sprawiedliwości. Teoretycznie powinien od tygodni siedzieć w areszcie, bo już w lipcu uchylono mu immunitet poselski i… zatrzymano. Problem w tym, że sąd nie wyraził zgody na aresztowanie, na drodze stanął kolejny immunitet – tym razem członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (ZPRE). W październiku po kolejnej serii formalności w końcu i ta przeszkoda zniknęła, a do tego doszło w końcu postanowienie o tymczasowym aresztowaniu. Tyle że poseł PiS… rozpłynął się w powietrzu.

Wiadomo, że przeszedł jakąś operację, ale i na tym polu jesteśmy zdani na teorie spiskowe: niektórzy twierdzą, że doznał wylewu, a inni, że tylko poprawiono mu… przegrodę nosową. Zdjęcie, jakie krąży po sieci, sugeruje to ostatnie, choć to bardziej pytanie do lekarzy.

Poszukiwania byłego wiceministra sprawiedliwości weszły już na wręcz absurdalny poziom – poszukuje go specjalna jednostka policji. Tak, taka do odnajdywania szczególnie groźnych przestępców. Jak na razie i to nie pomogło. Może powodem jest to, że Romanowski ma szczególnych opiekunów?

Opus Dei chroni swych synów

I teraz dochodzimy do najciekawszej pogłoski: Romanowski może być ukrywany przez ultrakatolicką organizację, którą wszyscy znają z… powieści „Kod Leonarda da Vinci” Dana Browna. Chodzi o Opus Dei, do której to Romanowski należał lub wciąż należy.

Wokół Opus Dei narosło – głównie przez książkę Browna – wiele mitów. To instytucja Kościoła Katolickiego, która ma przypominać o „wartości osobistego dążenia do świętości poprzez wypełniania swoich obowiązków rodzinnych i zawodowych”.

Poseł Suwerennej Polski podszedł jednak do tej ostatniej zasady w szczególny sposób: postanowił wykorzystać swoją pozycję do obrony idei chrześcijańskich!

– Nie pozwolimy na legalizację związków homoseksualnych i adopcję przez nie dzieci w naszym kraju. Chronimy polską tożsamość i kulturę przed obcą nam ideologią LGBT — mówił „Naszemu Dziennikowi” w 2021 r.

Romanowski miał być specjalnym członkiem – numerariuszem, czyli osobą świecką, która żyje w celibacie na podstawie umowy zawartej z organizacją. (nie wiadomo, czy nadal trzyma się tej zasady).

Czy więc polityk jest gdzieś ukrywany przez innych członków Opus Dei? Organizacja już wydała oświadczenie, w którym odcina się od takich sugestii.

W nawiązaniu do publikacji medialnych powtarzających nieprawdziwe informacje, informujemy: 1. Marcin Romanowski nie mieszka i nie przebywa w ośrodkach związanych z Opus Dei. 2. Władze Prałatury nie posiadają wiedzy na temat miejsca jego pobytu – czytamy w krótkim komunikacie.

Źródło: Fakt, Onet

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

1 Odpowiedzi na Marcin Romanowski żyje w ukryciu, a kiedyś żył w celibacie. Wszystko przez umowę z tajemniczą organizacją

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *