Macierewicz się doigrał! Aż TRZY mandaty za piracki rajd ulicami Warszawy. „Koniec bezkarności”
Antoni Macierewicz się doigrał! Polityk PiS otrzymał trzy mandaty za swój piracki rajd ulicami Warszawy. – Koniec bezkarności – skwitował szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
– Poseł Macierewicz za swoje wykroczenia drogowe dostał trzy mandaty łącznie na 1800 zł i 21 punktów. Dalsze kroki policji po zsumowaniu punktów karnych byłego ministra – przekazał rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński. Chodzi o piracki rajd posła PiS, na którym przyłapali go reporterzy „Faktu”.
– Koniec bezkarności Macierewicza – podsumował sprawę minister Tomasz Siemoniak.
Koniec bezkarności Macierewicza. https://t.co/vJIsWdk0D6
— Tomasz Siemoniak (@TomaszSiemoniak) November 20, 2024
Do zdarzenia doszło 31 października. Jak udokumentowali dziennikarze, Macierewicz złamał szereg przepisów ruchu drogowego. Chodzi m.in. o rozmawianie przez telefon podczas jazdy i wyprzedzanie na pasach.
Po publikacji „Faktu”, sprawą zainteresowała się policja.– W przestrzeni medialnej pojawiły się informacje dotyczące szeregu wykroczeń popełnionych przez jednego z byłych ministrów. Do niebezpiecznej jazdy miało dojść wczoraj rano w centrum Warszawy. W związku z powyższym funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji wszczęli już czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie – przekazała warszawska policja w komunikacie.
Macierewicz się wypiera
Sam zainteresowany oczywiście przekonywał, że nic złego nie zrobił. Tomasz Sakiewicz, który rozmawiał z Macierewiczem na antenie TV Republika, zapytał o ten incydent. Oczywiście, już zadając pytanie, zbagatelizował sprawę, nazywając ją „śmieszną i drobną”.
Macierewicz przyjął następującą linię obrony: przekonuje, że gdy rozmawiał przez telefon, samochód nie był w ruchu.
– To trzeba będzie sprawdzić. Moim zdaniem samochód wtedy stał – stwierdził polityk PiS. Gdy o sprawę pytali go dziennikarze, zarzucał im kłamstwa.
– Państwo przez cały czas powtarzacie, że rozmawiałem przez telefon. Kłamiecie państwo przez cały czas, że rozmawiałem przez telefon – powiedział oburzony. Gdy zwrócono mu uwagę, że wyprzedzał na pasach, po raz kolejny zarzucił wszystkim kłamstwo.
– Nie, nie wyprzedzam na żadnych pasach. To jest po prostu nieprawda – powiedział.
Radomir Wit z TVN24 zaczął się głośno zastanawiać, czy przypadkiem samochód Antoniego Macierewicza nie został skradziony, a za kierownicą siedział ktoś inny.
– Może pan ukradł jakiś samochód? Pan mnie cały czas obraża – rzucił wiceprezes PiS.