Macierewicz jak gwiazda rocka, młode kobiety pozują z nim do zdjęcia! Nie uwierzycie, kto robił za fotografa
Antoni Macierewicz to nie człowiek z bajki naszych czytelników. Okazuje się jednak, że są ludzie, którzy marzą o zdjęciu z nim!
Antoni Macierewicz jak rock star
Poseł PiS Antoni Macierewicz zaparkował swoje auto w stolicy przy ul. Hożej w Warszawie. Manewrem tym pokazał, że nie grzeszy empatią. Zablokował wyjazd i część chodnika. Co tam wasz los i komfort! Grunt, że były minister stoi autem jak panisko!
Na sytuację zareagowała Straż Miejska. Wylegitymowała posła.
W tym czasie do Macierewicza podeszły dwie młode kobiety. Powód? Najwyraźniej uświadomiły sobie, że całe życie marzyły o tym, by zrobić sobie z nim zdjęcie. Jeden ze strażników musiał nawet posłusznie zrobić fotkę uśmiechniętej trójce. No, żałosne!
Sprawą zainteresował się „Super Express”, którego paparazzi chyba śledził polityka i robił mu z ukrycia zdjęcia. Redakcja postanowiła zapytać posła o to, co miało miejsce. Niestety ten, chyba jakiś naburmuszony tego dnia, „po raz kolejny odmówił rozmowy” z gazetą. No peszek.
Co zaś na to wszystko Straż Miejska?
– Potwierdzam taką interwencję. Strażnicy przeprowadzili ją zgodnie z prawem – powiedział mediom Jerzy Jabraszko ze stołecznej straży miejskiej.
Czy jednak Macierewicz dostał mandat? W końcu złamał przepisy. Należałoby mu się. Jabraszko nie odpowiedział na tak zadane pytanie. Nie wiadomo więc, czy były szef MON dostał karę pieniężną, czy tylko pouczenie.
Najlepszy był zresztą finał całej sprawy. Po wszystkim polityk przestawił auto, ale ponownie wykazując się brakiem poszanowania pewnych reguł społecznych. Zaparkował bowiem w miejscu dla taksówek!
Drogowe szaleństwa pana Antoniego
Warto dodać, że Macierewicz lubi naginać przepisy drogowe. Pod koniec marca głośno było o tym, jak na jednym z krakowskich skrzyżowań kompletnie nie przejął się sygnalizacją świetlną. Kiedy paliło się światło żółte, były szef MON znajdował się przed skrzyżowaniem. Za chwilę miało być włączone czerwone. Zamiast się zatrzymać i zaczekać, aż zapali się zielone, uznał, że warto zaryzykować i przejechał już na czerwonym.
Źródło: se.pl