Ludzie Ziobry nie unikną rozliczeń? Ministerstwo ujawnia bulwersujące dane
Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej jest państwowym funduszem celowym ukierunkowanym na pomoc pokrzywdzonym i świadkom, przeciwdziałanie przestępczości oraz pomoc postpenitencjarną. Tyle jeśli chodzi o definicję ustawową. Niestety od wielu lat pełni zupełnie inną funkcję, a korzystają z niego w przeważającej większości podmioty zaprzyjaźnione ze środowiskiem Zbigniewa Ziobry i jego partii.
Od wielu lat istniały podejrzenia, że środowisko Solidarnej, a później Suwerennej Polski może wykorzystywać Fundusz Sprawiedliwości do finansowania środowisk skrajnie prawicowych oraz wspierania finansowo organizacji bardzo blisko z tą partią związanych. Już na początku rządów Zjednoczonej Prawicy zmieniono przepisy tak, by resort sprawiedliwości mógł tymi środkami dysponować w bardziej luźny sposób.
Według ustaleń z raportu NIK, zmiany z 2017 roku skutkowały ustanowieniem otwartego i niejednoznacznego katalogu zadań Funduszu Sprawiedliwości. W ten sposób powstała możliwość finansowania z jego środków wszelkich działań, często nawiązujących w marginalnym stopniu do niedookreślonych celów Funduszu. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych wydatków w pierwszej kadencji rządów Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego była dotacja dla CBA, z której jak wielu podejrzewa sfinansowano zakup oprogramowania szpiegowskiego PEGASUS.
Fundusz umacniania partyjnych wpływów
Po 2017 roku dysponenci Funduszu skierowali strumień pieniędzy na organizacje bardzo bliskie im ideologicznie, przyznając gigantyczne pieniądze dla podmiotów bez doświadczenia w wykonywaniu działań publicznych, nierzadko powstałych niewiele wcześniej, niż ogłaszano wygrany przez nie konkurs. To budziło często bardzo duże oburzenie, jednak z uwagi na brak transparentności tej instytucji wciąż brakowało konkretów, by sprawy nagłośnić.
W ostatnich dniach nastąpił przełom i nowe kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości szczegółowo ujawniło beneficjentów blisko 200 mln złotych, jakie w latach 2017 – 2022 przyznał resort Zbigniewa Ziobry. Zgodnie z przewidywaniami można uznać te dotacje jako perfidny plan wspierania swoich.
Jeden z internautów szczegółowo podsumował listę obdarowanych, ze wskazaniem że trafiło do nich blisko 80% przyznanych środków.
Po pracy usiadłem do pliku dokumentującego złodziejstwo ziobrystów. Wyczyściłem dane, zrobiłem pivotki, oto lista fundacji, które skonsumowały 80% z ponad 200 milionów publicznych złotych. Złodziejstwo to chyba katolicki sakrament, wnioskując po tej liście. pic.twitter.com/01sFInw0uv
— slwstr (@slwstr) January 15, 2024
Jak możemy wyczytać z danych zdecydowanym rekordzistą, jeśli chodzi o jednorazową dotację, jest Fundacja Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia, która otrzymała ponad 24 mln zł w 2018 roku. Według raportu NIK z 2021 r. (lektura obowiązkowa) fundacja za tę kwotę miała przeprowadzić kampanię społeczną dotyczącą przestępczości na drogach, a także przekazać ponad 3 miliony kamizelek odblaskowych do szkół podstawowych. Choć finalnie zadanie zostało wykonane, to powszechne jest przekonanie, że bardziej niż zapewnieniu bezpieczeństwa dzieci, akcja służyć miała bezczelnej promocji partii Zbigniewa Ziobry w gorącym okresie przedwyborczym. Warto też odnotować, że 5 dni po ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych, fundacja została zlikwidowana.
Rydzyk, hejter i promowanie ksenofobii
Na drugim miejscu beneficjentów znajdujemy fundację ojca Tadeusza Rydzyka, którego sojusz polityczny z Suwerenną Polską nigdy nie był tajemnicą. Po 12 mln dostały dwie organizacje, po których działalności dziś trudno jest znaleźć ślady, a jedyne co je łączy to silnie prawicowa agenda podejmowanych działań. Z kolei ponad 9 mln złotych dostała fundacja bezpośrednio powiązana z jedną z najbardziej zepsutych postaci polskiej polityki, czyli posła Suwerennej Polski Dariusza Mateckiego, znanego z zarządzania kilkudziesięcioma hejterskimi profilami na FB.
Kolejne organizacje łączy twardy, ultrakatolicki kurs i kurs na ksenofobię oraz wykluczanie mniejszości. Przykładem jest obdarowana ponad 5,5 mln zł Fundacja Mamy i Taty, której główne ostrze skierowane jest przeciwko obywatelom LGBT i ich rodzinom. Promowane przez nie wartości i przeprowadzane przez nie inicjatywy nie mają nic wspólnego ani z przeciwdziałaniem przestępczości, ani z pomocą ofiarom przestępstw. Dzięki niebotycznemu wsparciu z budżetu państwa otrzymały one środki na swoje funkcjonowanie kosztem osób naprawdę na to wsparcie zasługujących.
Wydatki z Funduszu za rządów Zbigniewa Ziobry niejednokrotnie krytykowali posłowie ówczesnej opozycji oraz kwestionowała Najwyższa Izba Kontroli. W wynikach badania opublikowanych w 2021 rok NIK alarmowała, że setki milionów złotych wydawano niegospodarnie, niecelowo i bez kontroli. „Nie reagował na konflikty interesów oraz mechanizmy korupcjogenne” – napisali o Ziobrze kontrolerzy NIK. Sprawa była nawet omawiana na Komisji Finansów Publicznych w 2021 roku. W sprawozdaniu z posiedzenia komisji możemy odnaleźć nawet relacje kontrolerów Izby, opisujące skrajnie niegospodarne praktyki, mające na celu nic innego, jak „pompowanie” kosztów.
Zniknął Ziobro, zniknie odpowiedzialność?
Dziś Zbigniew Ziobro zniknął, podobnie jak wiele z obdarowanych organizacji. Miejmy jednak nadzieję, że odpowiedzialność za bezwstydne przepalanie pieniędzy na umacnianie politycznych wpływów nie pozostanie bez rozliczenia. Ujawnienie opinii publicznej skali tego procederu to powinien być zaledwie pierwszy krok. Resztą niech się zajmie niezależna i wolna od wpływów Zbigniewa Ziobry prokuratura.