Gdy Konfederacja weszła do Sejmu myślałem, jak wszyscy, że będzie to koalicjant Prawa i Sprawiedliwości jak w poprzedniej kadencji Kukiz`15. Wydawało się to oczywiste, jeśli w klubie parlamentarnym Konfederacji są takie indywidua jak Grzegorz Braun czy Janusz Korwin-Mikke. Ostatnie dni pokazują jednak, że czasem warto poczekać z wyrobieniem sobie zdania.
Przy okazji zaistnienia potrzeby zwołania specjalnego posiedzenia Sejmu w celu uchwalenia ustaw wspierających firmy i pracowników dotkniętych gospodarczymi skutkami epidemii koronawirusa, PiS chciało zorganizować zdalne głosowania, choć byłoby to sprzeczne z regulaminem. Chodzi o to, że gdyby procedowano w określony sposób bez prawnych umocowań takiego działania, przyjęte rozwiązania prawne mogłyby okazać się nieważne. To oznacza, że w powietrze wyleciałyby wszelkie instrumenty wspierające pracowników i pracodawców w tej nadzwyczajnej sytuacji.
Jakie byłyby tego konsekwencje? Strach pomyśleć.Okazało się, że posłowie lewicy oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego byli gotowi zaakceptować takie ryzyko pod dyktando partii Jarosława Kaczyńskiego. Co więcej, ludowi i lewicowi parlamentarzyści pozwolili sobie na połajanki wobec sprzeciwiających się łamaniu prawa posłów Konfederacji oraz Platformy Obywatelskiej. Tak, PO i Konfederacja ramię w ramię broniły zasad legalizmu przed zakusami ich pogwałcenia przez Prawo i Sprawiedliwość za zgodą PSL i lewicy.
Trzeba docenić pryncypialną postawę polityków Platformy i Konfederacji, ponieważ w tych specyficznych warunkach obydwa te środowiska bardzo dużo zaryzykowały. Przekaz rządowej telewizji jaki jest – wiadomo, a posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego i lewicy też w nich uderzają. Zachodzę w głowę, co skłoniło PSL i lewicę do wystawienia się na pożarcie partii rządzącej. Czy czerwono-zielony elektorat jest bliżej rządzących niż się wielu do tej pory wydawało? Wiadomo nie od dziś, że jeśli wchodzisz w układy z Jarosławem Kaczyńskim, na sto procent zostaniesz oszukany, wykorzystany i zostawiony na lodowej krze pośrodku jeziora. Dlaczego więc postanowili dryfować z władzą i porzucili zdrowy rozsądek?
Jakakolwiek jest odpowiedź, jedno jest pewne: Posłowie Platformy Obywatelskiej i Konfederacji – w tej konkretnej sprawie – zasłużyli na szacunek i uznanie. PSL i lewica pokazały zaś, że są naiwne jak dzieci i ślepe jak kocięta tuż po urodzeniu. Nie dorośli do poważnej polityki prowadzonej w trudnych czasach. Sympatia części mediów motywowana chęcią rozbicia Platformy Obywatelskiej to za mało, aby zasłużyć na możliwość sprawowania władzy w państwie.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU