Kuriozalne sceny na Giewoncie. Nie do wiary, co ze sobą zabrał. „Śmiertelne zagrożenie” [WIDEO]
Pewien mężczyzna postanowił wspiąć się na Giewont. Nie byłoby w tym niczego szokującego, gdyby nie jeden element jego wędrówki.
Podróż na Giewont
Wchodzenie na góry to fajne hobby, nagrodą za wspięcie się na szczyt są piękne widoki i cudowne wspomnienia. Tyle że nie każdy chyba wie, jak zachować się w takich warunkach w sposób odpowiedzialny.
Od razu uspokoję: nie, tym razem nikt nie poszedł w góry w szpilkach. Pewien mężczyzna postanowił jednak pobić tego typu wyczyny niektórych pań!
O co więc chodzi? Na wideo, jakie można zobaczyć na X, widać mężczyznę, który na trasie na Giewont niesie ze sobą… rower elektryczny. – Co trzeba mieć w głowie, by z chęci »sławy« ze zdjęcia roweru na Giewoncie stwarzać śmiertelne zagrożenie strącenia ludzi w przepaść – komentowali internauci.
Tego jeszcze nie było. Mężczyzna z rowerem wszedł na Giewont.
Pochwalił się nawet swoim wyczynem w mediach społecznościowych. Później wpis zniknął. Na filmie widać, jak z rowerem pokonuje trudny odcinek z łańcuchami. Wejście na szlak z rowerem jest oczywiście zabronione, może być… pic.twitter.com/KMLBlcilAx— Tygodnik Podhalański (@24tp_pl) October 21, 2024
I faktycznie, wnoszenie roweru na szczyt jest niebezpieczne – wystarczyłoby, by pojazd wypadł mężczyźnie z rąk i spadł na osoby, które były pod nim!
Był zagrożeniem dla innych
Przewodnik tatrzański Przemysław Sobczyk, z którym rozmawiał Onet, wskazał na to, że w czasie, gdy cyklista wspinał się na górę, na miejscu było sporo osób. Zagrożenie było tym większe, że na nagraniu widać, że wnoszenie roweru sprawia mu trudność.
— Widać, że ten człowiek nie radzi sobie z tym ciężkim rowerem, wciąga go po łańcuchach, w ekstremalnie trudnym terenie, gdzie upadek grozi śmiercią — komentował video przewodnik — Gdyby ten rower mu wypadł albo on sam by spadł, mógłby kogoś zabić. To podlega pod paragraf. Ręce opadają, jestem w szoku — dodał.
Jakby logika nie wystarczała, są przepisy: Tatrzański Park Narodowy wskazuje na to, że „na większości szlaków turystycznych w Tatrach obowiązuje zakaz poruszania się rowerem”. Za złamanie przepisu grozi kara – pytanie, czy mężczyzna zostanie zidentyfikowany.
Warto dodać, że to nie pierwszy raz, gdy ktoś wpadł na tak głupi pomysł. W 2013 r. 23-latek nie tylko wniósł rower na Giewont, ale jeszcze oparł go potem o… słynny, zabytkowy krzyż, jaki znajduje się na górze!
Źródło: X