Kto pomagał Romanowskiemu w ucieczce? TE słowa europosła KO dają do myślenia. „Operacja polityków PiS”
Marcin Romanowski musiał mieć przygotowane miejsce na miękkie lądowanie na Węgrzech. Michał Szczerba ujawnia nowe szczegóły w tej sprawie.
Nie da się wyparować z dnia na dzień bez zaangażowania w zniknięcie odpowiednich sił i środków. Mówiąc w prostych żołnierskich słowach – Marcin Romanowski musiał korzystać z pomocy osób trzecich w trakcie swojej ucieczki z Polski. Dzisiaj już wiemy, że w sieci odbywała się operacja dezinformacyjna koordynowana przez polityków Suwerennej Polski i media braci Karnowskich. Gdy w mediach społecznościowych pojawiły się pooperacyjne zdjęcia byłego wiceministra, jego już nie było w kraju.
Najwyższy szczebel
Europoseł Michał Szczerba był gościem radia TOK FM. Polityk, pytany o sprawę ucieczki druha Zbigniewa Ziobry, wytoczył bardzo ciężkie działa przeciwko kierownictwu Prawa i Sprawiedliwości.
– To była przede wszystkim operacja polityków PiS-u najwyższego szczebla. Po to, żeby Romanowski się „nie rozpruł” przed świętami w zakładzie karnym, żeby nie mówił za dużo, żeby nie obciążał swoich mocodawców – powiedział.
Dziennikarka dopytywała Michała Szczerbę czy wie coś więcej na temat osób pomagających byłemu wiceministrowi sprawiedliwości. – Nie wiem, bo nie mam żadnego dostępu do tego, czym zajmuje się prokuratura – mówił.
Przypomnijmy, że prokuratura sprawdza wątek udzielenia pomocy w ucieczce. – Idziemy w kierunku postawienia zarzutów z art. 239 kodeksu karnego. Ten artykuł dotyczy tzw. poplecznictwa. Grozi za to kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia – mówił „Gazecie Wyborczej” rozmówca z prokuratury.
Wyprawa na Węgry
Jak informowała Wirtualna Polska, w PiS związała się grupa wyjazdowa, która chce odwiedzić partyjnego kolegę na Węgrzech. Na razie wstrzymują się z decyzją i ważą argumenty.
– Niektórzy politycy mają rozważać wyjazd na Węgry, żeby „wesprzeć Romanowskiego”. To zostałoby zakwalifikowane jako pomoc ukrywającemu się Romanowskiemu – mówi jeden z polityków PiS. Pisaliśmy o tym tutaj.
W PiS-ie mają świadomość, że ktoś musiał Marcinowi Romanowskiemu torować drogę nad Dunaj. Największą wiedzę na ten temat ma jego pełnomocnik mecenas Bartosz Lewandowski. On jest „czysty”, bo obowiązuje go tajemnica adwokacka. Sęk w tym, że sam nie był w stanie załatwić tak dużego dealu z rządem Orbana.
Źródło: TOK FM