Krzyczała i wymachiwała legitymacją. Posłanka PiS dała „popis” na konferencji Hołowni. „Podziemiami mam wchodzić?”

Urszula Rusecka rozpętała burzę na konferencji Szymona Hołowni. Posłanka PiS krzyczała i wymachiwała legitymacją poselską.

Środa w Sejmie znów stoi pod znakiem politycznych Flipa i Flapa. Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik z pomocą polityków PiS próbowali dostać się do Sejmu, bo wciąż wydaje im się, że są parlamentarzystami. Pod Sejmem doszło do scenek rodem z bananowej republiki, przez które twórcy memów znów będą mieli ręce pełne roboty. PiS już tak bardzo odkleił się od rzeczywistości, że myśli, iż cały czas zyskuje na walce o Wąsika i Kamińskiego. Tymczasem z partii Jarosława Kaczyńskiego bekę kręcą już wszyscy, którzy nie zaliczają się do klubowego betonu.

Ostatecznie Kamiński i Wąsik do Sejmu nie weszli, bo prezes PiS uznał, że uzyskał to, co chciał i odniósł kolejny triumf. Jarosław Kaczyński przekazał, że otrzymał pismo z poleceniem marszałka Hołowni, by Wąsika i Kamińskiego „nie wpuszczać” do Sejmu. – Ten dokument będzie kiedyś pokazywany publicznie i będzie też częścią działań procesowych skierowanych przeciwko panu Hołowni – oświadczył Kaczyński.

Dodał, że „cel został osiągnięty” i nie będzie kolejnej próby wejścia do Sejmu.

Żenujący show posłanki PiS

W międzyczasie odbyła się konferencja prasowa Szymona Hołowni, który sobie tylko znanymi sposobami wciąż zachowuje spokój, kulturę i waży słowa. Gdy pytania mieli zacząć zadawać dziennikarze, jak Filip z konopi wyskoczyła posłanka PiS Urszula Rusecka.

– Jesteśmy zebrani po to, żeby w parlamencie pracować. Dlaczego parlamentarzyści, którzy mają mandat poselski stoją przed wejściem? Straż Marszałkowska powiedziała, że to na pana polecenie nie wpuszczą parlamentarzystów głównym wejściem – krzyczała w stronę marszałka Sejmu, wymachując wyciągniętą legitymację poselską. – Dlaczego? Czy wygasi pan kolejnym 190 parlamentarzystom Prawa i Sprawiedliwości mandaty? – kontynuowała posłanka.

– Pokazuje mi pani legitymację poselską, też ją pani pokazuję. Możemy normalnie rozmawiać jak poseł z posłem – zaczął Szymon Hołownia. – Mamy jasną i konkretną sytuację, z którą czas się pogodzić – kontynuował marszałek Sejmu. Nie zdążył jednak dokończyć, gdyż posłanka Rusecka zaczęła zadawać kolejne pytania. Szymon Hołownia próbował przebić się, mówiąc: „Pani poseł zadała mi pani pytanie, chcę odpowiedzieć”.

– Mam wchodzić podziemiami? – zapytała posłanka PiS.

– Nie przeszło mi przez myśl, aby pozbawiać kogokolwiek z posłów, a już szczególnie posłów Prawa i Sprawiedliwości prawa do wykonywania mandatu, bo marszałek nie ma takich kompetencji. To robią sądy – wyjaśnił spokojnie Hołownia.

– Przyznam się pani, że pojawiła się w moim sercu zasiana przez prezesa Kaczyńskiego wątpliwość. Jak traktować parlamentarzystów, skoro Sejm nie istnieje? Prezes państwa partii stwierdził, że Sejm nie istnieje, więc zacząłem się wahać. Wypłacać wynagrodzenia, czy nie wypłacać? Wszystko pójdzie na konto państwa prezesa – podsumował Hołownia.

Źródło: Wp.pl

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *