Konstytucjonalista wystawił do wiatru setkę studentów. „Kanapeczki w Pałacu Prezydenckim”
Konstytucjonalista dr Krzysztof Kozłowski uchodził za protegowanego Joachima Brudzińskiego. Prawnik wystawił do wiatru setkę studentów.
Onet.pl opisuje bogatą karierę polityczną dr Krzysztofa Kozłowskiego u boku Prawa i Sprawiedliwości. Konstytucjonalista „zaciągnął się” w tym roku akademickim na Uniwersytet Jagielloński i miał prowadzić zajęcia dla trzech grup studentów. „Miał” to tutaj słowo klucz. Setka studentów nie jest w stanie przystąpić do egzaminów, bo z prawa konstytucyjnego są zieloni.
Odwoływane zajęcia i kanapki
– Wszystko zaczęło się od tego, że dr Kozłowski zaczął skracać z nami zajęcia. O pół godziny, o 45 min. Mówił, że ma jakieś imprezy. Potem zaczęło się regularne odwoływanie zajęć – opisuje jedna ze studentek.
W drugim semestrze dr Kozłowski prowadził zajęcia zdalnie, ale po pewnym czasie przestał się na nich pojawiać. Studenci wzięli sprawy w swoje ręce i zaczęli chodzi na te same wykłady, ale do innych wykładowców.
– Pan doktor skupiał się głównie na opisywaniu funkcji publicznych, które pełnił. Większość osób z jego grup w ogóle nie czuje się przygotowanych do egzaminu, także większość będzie go zdawać we wrześniu, bo w czerwcu nikt nie byłby w stanie, nie mamy opanowanego materiału. Powiem wprost, my się czujemy przez niego, przez dr. Kozłowskiego po prostu opluci – mówią zdenerwowani.
Studenci łapią się za głowy na samo wspomnienie zajęć z dr Kozłowskim. – Często i obszernie opowiadał nam o swoich doświadczeniach z pracy w administracji publicznej. Choćby o tym, jakie kanapeczki jadł w Pałacu Prezydenckim. Jakieś anegdotki, historie z Brukseli, Warszawy. Nie miało to nic wspólnego z prawem konstytucyjnym – mówi jedna ze studentek.
Kozłowski nie ma sobie nic do zarzucenia
W kwietniu o wszystkim dowiedziały się władze uczelni i błyskawicznie zareagowały. – Trwa postępowanie wyjaśniające w tej sprawie, gdy się zakończy, wtedy dopiero mogą być wyciągane jakieś konsekwencje dyscyplinarne – mówi prof. Piotr Tuleja, kierownik Katedry Prawa Konstytucyjnego na UJ.
Onet.pl wysłał konkretne pytania do dr Krzysztofa Kozłowskiego, ale ten na żadne z nich nie odpowiedział. Przesłał tylko oświadczenie w którym daje do zrozumienia, że nie ma sobie nic do zarzucenia.
Źródło: Onet.pl