Komitet Trzaskowskiego złoży protest! Chodzi o nieprawidłowości w liczeniu głosów. „Chodzi o to, by ratować demokrację”

Komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego złoży protest wyborczy. Chodzi o nieprawidłowości w liczeniu głosów po drugiej turze wyborów prezydenckich.

Komitet Trzaskowskiego zgłosi protest

 Od wielu dni analizujemy wyniki wyborów – komisja po komisji. Przeanalizowaliśmy 31 627 obwodowych komisji wyborczych w całej Polsce. Na podstawie tych danych składam osobisty protest wyborczy i Was zachęcam do tego samego – napisał w sobotę Cezary Tomczyk, wiceszef MON, na platformie X. Jak poinformował w dalszej części wpisu, w poniedziałek protest złoży również komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego. Polityk przypomniał, że każdy może złożyć protest wyborczy właśnie do poniedziałku 16 czerwca (decyduje data stempla pocztowego).

Następnie Cezary Tomczyk wskazał dowody, które pokazują, że wybory prezydenckie wymagają ponownej weryfikacji w miejscach, gdzie wykazano nieprawidłowości w liczeniu głosów.

Pierwszy punkt to „niewytłumaczalny wzrost głosów nieważnych z podwójnym znakiem X” w miejscach, gdzie Rafał Trzaskowski wygrywał w pierwszej turze. Według danych, które przytacza wiceminister, w tych komisjach wzrost takich głosów wyniósł średnio… 149,9 proc. W komisjach, gdzie wygrał Nawrocki – tylko 44,6 proc.

Ponad trzykrotna różnica. Tych głosów nie da się przypisać „przypadkowi”. To może być efekt masowego unieważniania – wskazał wiceszef MON.

Drugi punkt to drastyczny wzrost głosów nieważnych ogółem z naciskiem na puste karty. W komisjach, gdzie wygrał Trzaskowski, taki wzrost miał wynieść średnio aż 177,5 proc., w miejscach, gdzie wygrał Nawrocki – tylko 77,9 proc.

Tomczyk wskazuje też, że jest 800 komisji z „podejrzanie wysokim wynikiem Nawrockiego”, co zostało wyliczone na podstawie modelu UCE Research”.

W 800 komisjach Nawrocki otrzymał ≥33% więcej głosów niż przewiduje model przepływów elektoratu – przekazał polityk. Czwarty punkt to niesławne pomyłki, czyli odwrotne wpisanie wyników.

Błąd sięgnął setek głosów. Został poprawiony dopiero po interwencji mediów i obywateli. PKW tego nie wykryła. System zawiódł. Jeśli błąd na setki głosów przeszedł niezauważony – co z resztą kraju? – pyta retorycznie Cezary Tomczyk. – Nie chodzi o to, by podważać demokrację. Chodzi o to, by ją uratować. Domagamy się przeliczenia głosów tam, gdzie dane wskazują na poważne odchylenia – skwitował wiceminister.

Sąd Najwyższy zezwolił na przeliczenie głosów

Kilka dni temu Sąd Najwyższy zezwolił na ponowne przeliczenie głosów w kilkunastu komisjach wyborczych, w których dopatrzono się nieprawidłowości podczas liczenia głosów po drugiej turze wyborów prezydenckich.

Wyborcom należy się informacja, czy ich obawy są uzasadnione – mówił rzecznik SN Aleksander Stępkowski na antenie Polskiego Radia. Warto jednak zaznaczyć, że nawet jeśli te nieprawidłowości się potwierdzą, to nie zmieni to wyniku wyborów: przewaga Karola Nawrockiego jest zbyt duża. Ale sprawę trzeba wyjaśnić, bo nie po to przed wyborami słyszymy, że liczy się każdy głos, by potem ktoś machnął ręka na błędy w liczeniu.

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracował także z portalem Wiadomo.co, w 2019 roku pracował w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *