Kolejny dowód na korzystanie przez rząd Morawieckiego z zasobów państwa w kampanii. Chodzi o 19 mln zł
Jest kolejny dowód na korzystanie przez rząd Mateusza Morawieckiego z zasobów państwa w kampanii wyborczej. Chodzi o zespół wart 19 mln zł.
Dzisiejsze wydanie „Gazety Wyborczej” opisuje zespół przeciwdziałający rosyjskiej dezinformacji, który został powołany w ramach państwowej Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK). Komórka miała się zajmować wojną w Ukrainie, Ukraińcami w Polsce czy pandemia COVID-19. Start był dobry, ale potem rząd Mateusza Morawieckiego zaczął z zespołu korzystać pod kątem wyborów i internetowych opinii o PiS-ie.
Tematy w roku wyborczym
Gazeta wymienia tylko kilka tematów, jakimi zajmował się zespół powołany do dawania odporu rosyjskiej propagandzie w 2023 r., czyli roku wyborczym.
5 września: Temat: „Nauka w szkoła prywatnych”. Liczba wzmianek w temacie: 378. Zasięg: ~ 486 tys. Teza: „Premier Mateusz Morawiecki posłał córkę do prywatnej szkoły, gdyż nie ufa edukacji prowadzonej w szkołach publicznych.
Powołany do walki z rosyjską dezinformacją zespół w państwowym NASK przed wyborami sprawdzał np., co Polacy piszą w internecie o tym, że Mateusz Morawiecki posłał córkę do prywatnej szkoły. Budżet zespołu? 19 mln zł – pisze "Wyborcza".
Przed wyborami… Przypadek.
— Crowd Media (@CrowdMedia_PL) February 19, 2024
7 września: Temat: cudzoziemcy w Polsce. Wzmianki: 747, zasięg: 832 tys. Teza: „Afera łapówkarska w MSZ. Cudzoziemcy płacili za otrzymanie polskiej wizy 4-5 tys. dolarów”.
8 września: Temat: ceny mieszkań. Wzmianki: 3086, zasięg: 4 mln, Teza: „Ceny mieszkań wciąż rosną. W największych miastach deweloperzy nie nadążają z budową mieszkań”.
Kolejne tezy, z innych tematów zlecanych do analizy: „Partia Prawo i Sprawiedliwość, która opiera swoją kampanię wyborczą na bezpieczeństwie przez zmiany w dowództwie wojska, traci swoją wiarygodność” czy „Rządowy kredyt 2 procent nakręca ceny mieszkań do rekordowych poziomów”. Zajmowano się także podwyżkami dla członków rządu.
W ciągu półtora roku na działanie tego zespołu wydano 19 mln zł.
Czułem się jak w młodzieżówce partyjnej
Gazeta dotarła do osoby, która pracowała przy sporządzaniu raportów. Jednoznacznie mówi o atmosferze stricte politycznej.
–Czułem się jak w partyjnej młodzieżówce. Kilkanaście młodych osób, niektórzy związani z PiS, a tematy, którymi się zajmowali, moim zdaniem nie miały nic wspólnego z dezinformacją. Po kilku miesiącach poprosiłem o przeniesienie – mówi.
Były rzecznik rządu Piotr Müller nie widzi nic złego w działaniu zespołu.
–Robienie zarzutu z faktu, że w monitoringu pojawiają się hasła dotyczące rządu Prawa i Sprawiedliwości, czy konkretnych ministrów jest absurdalne. Pragnę jednoznacznie dodać, że żadne raporty nie były zlecane do bieżących działań partyjnych, lecz wyłącznie do działań administracji publicznej – stwierdził.
Źródło: Gazeta Wyborcza