Kolejna afera PiS na celowniku służb, rusza śledztwo. „Wielu z nich czeka kryminał”
Po Funduszu Sprawiedliwości rozpędza się wyjaśnianie kolejnej PiS-owskiej afery. Chodzi wielomilionowe wyłudzenia z NCBiR.
Oczywiście to nie znaczy, że afera z Funduszem Sprawiedliwości jest już wyjaśniona. Nie, ona za moment będzie się jeszcze dynamiczniej kręciła. Premier Donald Tusk kilka dni temu zapowiedział „przyspieszenie” i cała Polska może zobaczyć, co miał na myśli. To rozliczenia poprzedniej władzy. Już niedługo Adam Bielan i jego kumple umoszczeni w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR) będą musieli gęsto się tłumaczyć.
Jak informuje RMF FM, ruszyło śledztwo w sprawie podejrzeń popełnienia przestępstw przez europosła Adama Bielana i byłego ministra funduszy i polityki regionalnej Grzegorza Pudę. Postępowanie prowadzone na wniosek Najwyższej Izby Kontroli dotyczy nieprawidłowości w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju.
W październiku ubiegłego roku kontrolerzy NIK stwierdzili liczne nieprawidłowości w konkursie organizowanym przez NCBiR „Szybka Ścieżka – Innowacje Cyfrowe”.
Prokuratura Regionalna w Warszawie wszczęła śledztwo z artykułu Kodeksu karnego mówiącego o przekroczeniu uprawnień i niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych. Aktualnie zbierany jest materiał dowodowy.
Kryminał
Po akcji ABW i Prokuratury Krajowej, zarówno w PiS i wśród polityków większości sejmowej panuje przekonanie, że to był wstęp do kolejnych przeszukań i zatrzymań. Wirtualna Polska rozmawiała na temat śledztwa w sprawie NCBIR z politykami koalicji rządzącej.
–Wnioski o Trybunał Stanu to przy tym nic. To tylko symbol. Polityka. A ci ludzie muszą mieć procesy sądowe. Normalne sprawy, z wyrokami. Wielu z nich czeka kryminał – mówi jeden z polityków o rozliczeniach 8 lat rządów Zjednoczonej Prawicy.
Rozmówca portalu daje do zrozumienia, że nie chodzi tylko o polityków PiS. – Dziesiątki, setki, a nawet tysiące osób, które korzystały z profitów, jakie dawały im rządy Zjednoczonej Prawicy – podkreśla.
Takim przykładem jest znajomy byłego prezesa TVP Jacka Kurskiego. Rolnik z warmińsko-mazurskiego miał fikcyjny etat w TVP i zarobił na nim około miliona złotych. Rzekomą pracą zaczął się interesować, gdy dziennikarze Wirtualnej Polski zaczęli zbierać materiały na ten temat. Sprawa trafi do prokuratury, a znajmy Kurskiego będzie musiał oddać milion złotych.
Źródło: RMF FM, WP.pl
1 Odpowiedzi na Kolejna afera PiS na celowniku służb, rusza śledztwo. „Wielu z nich czeka kryminał”
No i tak trzymać, niech złodzieje oddadzą to co ukradli. Oni powinni zamiast więzienia otrzymać wieloletnie kary pracy przymusowej.