Klęska Ziobry. Ministerstwo sprawiedliwości przegrało głośną sprawę

Ministerstwo sprawiedliwości przegrało głośną sprawę o naruszenie dóbr osobistych z sędzią Justyną Koską-Janusz.

Sędzia Justyna Koska-Janusz znalazła się na cenzurowanym u Zbigniewa Ziobry w 2016 r. Ministerstwo sprawiedliwości zarzucało jej, że jest „nieudolna i zupełnie nie radzi sobie z prowadzeniem bardzo prostej sprawy, co było szeroko komentowane i krytykowane w mediach”.

Na stronie internetowej resortu sprawiedliwości napisano także, że „media obwiniały prowadzącą postępowanie o pobłażliwość wobec oskarżonej i nieudolność w prowadzeniu sprawy”. Jak pisała „Gazeta Wyborcza”, ostatnie zdanie komunikatu to odnosząca się pośrednio do sędzi konstatacja, że „w sądzie okręgowym powinni orzekać tylko sędziowie o wysokich umiejętnościach, sprawności i profesjonalizmie”.

Wszystkie zarzuty były związane z głośną sprawą Izabelli Ch., w której orzekała sędzia Koska-Janusz. Ch. wjechała pod wpływem alkoholu mercedesem do przejścia podziemnego w centrum stolicy, ale nie została skazana, bo biegli uznali, że jest niepoczytalna.

W związku z tą sprawą, Zbigniew Ziobro cofnął sędzi delegację z Sądu Okręgowego i skierował do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia.

Proces i przegrana Ziobry

Sędzia Koska-Janusz wytoczyła proces cywilny ministrowi sprawiedliwości. Uznała, że oświadczenie opublikowane na stronie ministerstwa naruszyło jej dobra osobiste.

W 2018 roku Sąd Okręgowy przyznał jej rację i nakazał usunięcie komunikatu ze stron resortu sprawiedliwości oraz zamieszczenie baneru z przeprosinami. Zbigniew Ziobro odwołał się od wyroku i ponownie poległ przed Sądem Apelacyjnym, który podtrzymał wyrok pierwszej instancji w kluczowej treści.

Apelacja uznała, że ministerstwo musi opublikować przeprosiny, ale komunikat może zostać. Od tego wyroku ministerstwo złożyło skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.

Izba Cywilna SN rozstrzygnęła sprawę w piątek na posiedzeniu niejawnym. Skarga kasacyjna została oddalona, a to oznacza, że Zbigniew Ziobro musi przeprosić sędzię Justynę Koskę-Janusz.

-To oznacza, że mamy jeszcze w Polsce niezawisłe sądy – powiedziała w radiu TOK FM Marta Kożuchowska-Warywoda, sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli.

Dodała, że kroki jakie poczyniło ministerstwo wobec sędzi wyrazem represji. – Zarzucono jej nieudolność bez żadnych podstaw i niezgodnie ze stanem faktycznym. Być może chodziło o odsunięcie jej od orzekania. Chciano w ten sposób wywołać presję na sędziego – podkreśliła.

Źródło: Gazeta Wyborcza, TOK FM

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *