Kanthak pomylił mównicę z kabaretem. Nagle padło: Ja, naturlich! „Wyciszyłam panu”

Screenshot: YouTube/ Sejm RP
Jan Kanthak z PiS postanowił zrobić w Sejmie „show”. Efekt? Do przewidzenia. Skończyło się wyłączeniem mikrofonu i zdziwioną miną.
Debata o kryzysie granicznym
We wtorek posłowie zajmowali się m.in. głosowaniem nad przedłużeniem czasowego zawieszenia prawa do azylu na granicy państwowej z Białorusią – chodziło o wniosek, który złożył sam premier Donald Tusk. Już ten fakt rozpalił jego politycznych rywali i można było mieć pewność, że wielu będzie starało się popisać „elokwencją”.
Początkowo prace przebiegały spokojnie – posłowie Lewicy i Trzeciej Drogi zadeklarowali poparcie pomysłu. Potem zrobiło się już „ciekawiej”: najpierw poseł Konfederacji Krzysztof Mulawa zarzucił obecnym władzom, że tylko pogłębiają kryzys migracyjny, a sam Tusk jest „kompletnie niewiarygodną osobą” w tej sprawie. Dodał także, że „każdy zdrowo myślący obywatel, również polityk Platformy Obywatelskiej” wie, że przedłużenie czasowego zawieszenia prawa do azylu jest racją stanu.
Kanthak chciał błysnąć
Ze względu na kampanię wyborczą, można było mieć pewność, że najcięższe działa będą starali się wytoczyć posłowie z PiS: nagle wypomnieli Rafałowi Trzaskowskiemu, że pomógł w sfinansowaniu prac nad filmem „Zielona granica” Agnieszki Holland. To było jeszcze nic! Najzabawniej zrobiło się, kiedy na mównicę wszedł Jan Kanthak.
– Zwracam się do moich kolegów z Prawa i Sprawiedliwości, nie krytykujmy tak pana premiera. Słuchajcie, on spełnił swoje zobowiązanie. Co z tego, że stu konkretów nie spełnił, ale jedno zobowiązanie miał, który spełnił do cna. Otworzył bramę dla nielegalnych imigrantów – prosił kolegów z klubu PiS.
Nagle pojawił się nawet wątek mediów zza Odry. – Co napisała niemiecka prasa? Włochy zły kraj, przyjęły tylko czterech z kilku tysięcy uchodźców. Ale Polska? Polska to zupełnie inny kraj. Ja, naturlich – mówił już w bardziej agresywnym tonie. – Polska przyjmuje wszystkich z powrotem. Tak myślą niemieckie media. Co napisała korespondentka niemiecka po wizycie kanclerza Niemiec w Polsce? Napisała tak. W rzeczywistości nie ma żadnego problemu z Polską. Chciałabym przypomnieć, że w Polsce trwa właśnie czas kampanii wyborczej. (…) Dlatego Tusk… – chciał kontynuować
Mądrości posła zostały w tym momencie przerwane. – Wyciszyłam panu (mikrofon – przyp. red.), tak. Nie wyłączyłam przed, tylko po – odpowiedziała marszałkini Monika Wielichowska. Zaskoczony Kanthak próbował kontynuować swoje przemówienie, ale nikt go nie słyszał. Wielichowska wytrzymała minutę i ponownie wyprosiła go z mównicy.
Biedny, zagubiony poseł PiS stał jeszcze chwile obok mównicy, ale w końcu się poddał i wrócił na swoje miejsce w Sejmie.
Źródło: Youtube, Sejm.gov.pl
1 Odpowiedzi na Kanthak pomylił mównicę z kabaretem. Nagle padło: Ja, naturlich! „Wyciszyłam panu”
Kanthak???????? A cóż to za pajac? Hindus? Ale nazwisko, ja pierdo…ę :-))))))))))))))))