Kaczyński zwiększa presję, Andrzej Duda rozwiąże Sejm? „Prezydent nie widzi przestrzeni…”
Parlament przyjął ustawę budżetową, więc Andrzej Duda stracił najlepszy argument, by rozwiązać obecny Sejm. Czy prezydent planuje w ogóle taki ruch? Sprawę wyjaśnił Błażej Poboży, prezydencki doradca.
Budżet został uchwalony w terminie. Gdyby to się nie udało, Andrzej Duda miałby preteksty, by rozwiązać parlament i rozpisać nowe wybory. Prawdopodobnie naciskałby na to obóz PiS, wszak Jarosław Kaczyński wprost powiedział, że obecnie „Sejm nie istnieje”. Z drugiej strony wydaje się, że przedterminowe wybory byłyby nie na rękę Nowogrodzkiej, ponieważ istniałoby ryzyko, że PiS osiągnęłoby znacznie gorszy wynik. Sondaże sugerują, że Koalicja 15 października mogłaby powalczyć o większość pozwalającą na odrzucenie prezydenckiego weta.
Prezydent chce rozwiązać Sejm?
Słowa Kaczyńskiego o „nieistniejącym Sejmie” analizowano w programie „7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET”.
– Mam wrażenie, że pan prezes Kaczyński jeszcze się nie dowiedział, co się wydarzyło 15 października, jest w oszołomieniu. Dopiero do niego doszło, że już nie rządzi. Jest w kompletnym oderwaniu od jakiejkolwiek rzeczywistości – ocenił Bartosz Arłukowicz z KO. Głos zabrał też prezydencki doradca Błażej Poboży. Jak stwierdził, wypowiedź prezesa PiS należy rozpatrywać w sensie „politycznym”, a nie dosłownym.
– Konstytucja została w te cztery tygodnie podeptana co najmniej kilka razy. Mamy sytuację bezprecedensową, mieliśmy więźniów politycznych – powiedział, powielając serwowaną przez PiS narrację o rzekomo prześladowanych Mariuszu Kamińskim i Macieju Wąsiku. A czy Andrzej Duda w ogóle rozważa rozwiązanie Sejmu? Czy poszukiwane są preteksty, kruczki, by doprowadzić do nowych wyborów? Jarosław Kaczyński przecież apelował do prezydenta, by ten „pojął inne działania, o których mówić nie będę”.
– Pan prezydent powiedział, że nie widzi przestrzeni do nowych wyborów i to powinno zamknąć dyskusję – stwierdził Poboży.
Wygląda więc na to, że faktycznie Duda i PiS odpuszczą próbę rozwiązania Sejmu, ale to nie znaczy, że nie będą utrudniać życia nowej władzy. Prezydent nie może zawetować ustawy budżetowej, ale zapewne skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. Zostanie to usprawiedliwione faktem, że podczas prac Sejmu nad ustawą Kamiński i Wąsik siedzieli w więzieniu, a PiS i prezydent uważają ich za pełnoprawnych posłów.