Kaczyński zmieni kodeks wyborczy? Eksperci biją na alarm ws. TYCH przepisów
Obóz władzy zabiera się za Kodeks wyborczy. Eksperci ostrzegają przed majstrowaniem przy przepisach i mówią o groźnych zmianach.
Po koniec roku do laski marszałkowskiej wpłynął projekt zmian ustawy o Kodeksie wyborczym, który w swoich założeniach ma działać profrekwencyjnie. Dzisiaj ma się nim zająć Sejm. Eksperci Fundacji im. Stefana Batorego alarmują, że w przepisach są „przemycane” kontrowersyjne zmiany.
Kodeks wyborczy
Projekt przewiduje m.in., że lokalne władze samorządowe mają zapewnić bezpłatny przewóz dla wyborców „w celu wzięcia udziału w głosowaniu dla wyborców ujętych w spisie wyborców w stałym obwodzie głosowania położonym na obszarze danej gminy, jeżeli w ramach tej gminy nie funkcjonuje w dniu wyborów publiczny transport zbiorowy lub jeżeli najbliższy przystanek komunikacyjny funkcjonującego transportu zbiorowego oddalony jest o ponad 1,5 km od lokalu wyborczego”.
Wśród założeń jest również „przegląd i podział” już istniejących obwodów głosowania. Po zmianach szacowana liczba nowych obwodowych komisji wyborczych wyniesie około 6 tys.
Chcemy wprowadzić zmiany, które będą profrekwencyjne z jednej strony, a z drugiej – dotyczące większego docenienia mężów zaufania, likwidacji oddzielnych komisji wyborczych – jednych dla przeprowadzenia, drugich dla ustalenia wyników wyborów – mówił w grudniu poseł PiS Marek Ast.
Niebezpieczne zmiany
Zespół Ekspertów Wyborczych Fundacji im. Stefana Batorego zwraca uwagę, że projekt ma niewiele wspólnego z wcześniejszymi merytorycznymi dyskusjami i „konsumuje raczej wiecowe zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego”.
Jacek Haman reprezentujący Fundację zaznacza, że działania na rzecz zmniejszenia nierówności wyborczych dla zasady trzeba przyjmować przychylnie, ale PiS nie przedstawił na ten temat żadnej analizy. Obóz władzy ignoruje w projekcie zmian np. dostosowanie lokali wyborczych dla osób z niepełnosprawnością. W ostatnich wyborach prezydenckich aż 43 proc. lokali było nieprzystosowanych pod tym kątem.
Najgroźniej wygląda zmiana, by obserwatorzy i mężowie zaufania mogli rejestrować „czynności komisji od momentu otwarcia lokalu po jego zamknięcie”.
Działania takie mogą z jednej strony stanowić zagrożenie dla tajności głosowania, z drugiej zaś być traktowane jako wywieranie niedopuszczalnej presji na wyborców – piszą eksperci w swojej opinii. Jak podkreślają, ta istotna zmiana jest w projekcie nowego Kodeksu wyborczego przemycana.
Źródło: Gazeta Wyborcza