Kaczyński wiedział, co podpisuje?! Błąd na błędzie w umowie PiS z ziobrystami. „Redakcyjny koszmar”

Jarosław Kaczyński zarzucił obecnej władzy, że jej mrocznym celem jest ogłupienie całego narodu poprzez zmiany w oświacie.
Niedługo później podpisał dokument, w którym roiło się od błędów.

Duraczenie narodu

Dzień bez ataków na rząd jest dla Jarosława Kaczyńskiego dniem straconym. Skoro prezes wystąpił na kongresie PiS w Przysusze, to oczywiście musiał oprzeć swoje wystąpienie na zmasowanej krytyce Donalda Tuska i obecnej władzy. Zarzutów było mnóstwo, wszystkie je doskonale znamy: a to proniemieckość, a to dążenie do zniszczenia suwerenności, łamanie praw człowieka, tortury i tak dalej. Kaczyński dorzucił do tej litanii jeszcze atak Tuska na oświatę, którego celem ma być ni mniej, ni więcej tylko ogłupienie Polaków.

Atak poszedł dalej. Atak na polską oświatę – w jej dwóch funkcjach. Jedna to funkcja narodowa. Może rzadko sobie uświadamiamy, ale nikt się nie rodzi ani Polakiem, ani Niemcem. Rodzi się po prostu noworodek. Trzeba go wprowadzić w sferę kultury, aby uzyskał poczucie przynależności narodowej. To wszystko, co pozwala żyć w narodzie, rozumieć różne symbole związane z jego kulturą – opowiadał prezes. –  Człowiek wykształcony powinien i w tej sferze się orientować. Matematyka i fizyka, biologia, chemia – to wszystko też ma być zredukowane. Wypada mi tu powtórzyć, cokolwiek rosyjskie, ale celne stwierdzenie prof. Legutki. On użył nie do końca polskiego słowa „zduraczenie”. To właśnie chodzi o „zduraczenie” Polaków. Głupi ludzie, głupi konsumenci – dodał Kaczyński. Słowo „duraczenie”, jak wskazuje słownik, oznacza „ogłupianie, mamienie, manipulację”. Pochodzi od rosyjskiego słowa „durak”, które oznacza głupka, durnia.

Ok, może tym zarzutom trzeba się przyjrzeć. Gorzej, że prezes zarzuca przeciwnikom politycznym próbę ogłupiania narodu, a kilkadziesiąt minut później to jego partia wykonała gigantyczny krok w tę stronę. Oto Kaczyński i Patryk Jaki podpisali porozumienie między PiS a Suwerenną Polską. Zostało ono zaprezentowane na olbrzymiej tablicy, tak, aby każdy mógł zobaczyć szczegóły w postaci dziesięciu punktów. Nowe PiS zobowiązało się m.in. do rozliczenia rządu Tuska, odrzucenia Zielonego Ładu czy prac nad nową Konstytucją.

Sporo błędów w porozumieniu PiS i SuwPolu

Problem w tym, że tekst porozumienia zawierał błąd na błędzie! Wychwyciła je Aneta Korycińska, znana w sieci jako Baba od polskiego.

Redakcyjny koszmar. Nie polecam osobom, które drażnią literówki i brakujące znaki interpunkcyjne – napisała na swoim Instagramie. – Sporo tych błędów – dodała później i pokazała dokonaną korektę.

I faktycznie, już w pierwszym punkcie zabrakło literki „d” w słowie „nad”, literówka znalazła się też w punkcie czwartym. Do tego błędy sytlistyczne. Zobaczcie zresztą sami całą korektę „Baby od polskiego”.

screen/ Baba od polskiego Instagram

Czyżby duraczenie narodu rozpoczęło się w Przysusze?

Avatar photo
Dominik Kwaśnik

Z portalem Crowdmedia.pl związany od 2020 roku jako autor artykułów i wydawca. Współpracował także z portalem Wiadomo.co, w 2019 roku pracował w grupie Iberion, gdzie tworzył artykuły newsowe. W przeszłości współtwórca i autor tekstów (recenzje, wywiady, artykuły specjalistyczne) dla bloga literacko kulturalnego Bookznami.pl. Z wykształcenia – polonista i filmoznawca, uczęszczał do Akademii Filmu i Telewizji w Warszawie. Miłośnik dobrej książki, dobrego filmu i dobrego meczu.

3 Odpowiedzi na Kaczyński wiedział, co podpisuje?! Błąd na błędzie w umowie PiS z ziobrystami. „Redakcyjny koszmar”

  1. ml2403 pisze:

    Dodałbym jeszcze jeden błąd. Obrona złotówki to obrona monety. Pewnie chodziło o walutę ale tą w Polsce jest złoty.

  2. Jack pisze:

    Kiedy trafi do tego domu bez klamek……jak taki szalony jaro może chcieć rządzić???????

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *