Kaczyński usłyszał niewygodne pytanie dziennikarza TVN. Nie spodobało się! „Proszę mnie nie rozśmieszać”
PiS zorganizowało specjalna konferencję prasową poświęconą decyzji PKW ws. odrzucenia sprawozdania finansowego partii. Jarosław Kaczyński był oburzony pytaniem, które zadał dziennikarz „Faktów” TVN.
Kaczyński się żali
Co się odwlecze… Państwowa Komisja Wyborcza podjęła decyzję o odrzuceniu sprawozdania finansowego Prawa i Sprawiedliwości. Teraz partia może stracić subwencję w wysokości 75 mln złotych. W PiS już powstała narracja, że to spisek mający uniemożliwić kandydatowi Nowogrodzkiej zwycięstwo w wyborach prezydenckich. Teoria ta ma jeden słaby punkt: kandydat PiS i tak ma niewielkie szanse na wygraną, czy będzie to Przemysław Czarnek, czy Karol Nawrocki.
Ale to inna historia. Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało specjalną konferencję w sprawie decyzji PKW. Jarosław Kaczyński pojawił się w otoczeniu tłumu polityków PiS. Większą frajdę, niż słuchanie prezesa, sprawiało wyszukiwanie w tym gąszczu znajomych twarzyczek.
O, był Jacek Sasin, o Kazimierz Smoliński gdzieś w ostatnich rzędach. A Elżbietę Witek ledwo było widać zza prezesowskich pleców!
Kaczyński próbował przekonywać, że PKW nie mogła podjąć decyzji o odrzuceniu sprawozdania.
– Prawo i Sprawiedliwość ma 191 posłów, wobec czego należy nam się trzech członków PKW. Koalicji Obywatelskiej należy się dwóch. Jeżeli chodzi o Trzecią Drogę, to należy im się jeden. Lewicy nie należy się nikt. Nam dano dwóch, a Lewicy jednego. Nie decyduje prawo, tylko to, czego oni chcą – żalił się lider PiS. Zaapelowano też o pomoc finansową.
– Bez państwa wsparcia nasz kandydat w wyborach prezydenckich nie będzie miał szans – oświadczył skarbnik PiS Henryk Kowalczyk.
Niewygodne pytanie
PiS robi z siebie ofiarę i zapomina, że decyzja PKW nie wzięła się znikąd – może trzeba było odpuścić agitację na wojskowych piknikach. I przypomniał o tym dziennikarz „Faktów” TVN Jakub Sobieniowski.
– Pomijając samą decyzję PKW i przepisy, to chciałbym, panie prezesie, zapytać po ludzku: czy naprawdę wypadało państwu wykorzystywać siły, czas i mundur polskich żołnierzy do partyjnej propagandy na piknikach wojskowych? – zapytał na konferencji, co mocno oburzyło Jarosława Kaczyńskiego.
– Proszę mnie nie rozśmieszać – odparł prezes PiS. – Ja byłem raz przez 15-20 minut. Wygłosiłem przemówienie do tych, którzy chcieli i z samym faktem, że taki piknik był, nie miało to nic wspólnego. Koszty tego były praktycznie zerowe. Nie miało to żadnego znaczenia. A jeżeli ktoś się powinien wstydzić, to pan za zadawanie takich pytań – skwitował lider Prawa i Sprawiedliwości.
Problem z odwołaniem
Partii przysługuje prawo odwołania do Sądu Najwyższego – ma na to siedem dni. Problem w tym, że rozpatrzy ją Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która nie jest uznawana przez międzynarodowe trybunały, więc obóz władzy uznaje ją za nieistniejącą.
– Ta Izba nie jest w stanie wydać wyroku, który byłby uznany przez PKW. Musi to rozstrzygnąć Sąd Najwyższy w składzie z sędziami, którzy są sędziami, którzy zostali powołani w zgodzie z Konstytucją – powiedział członek PKW Ryszard Kalisz.