Kaczyński traci grunt pod nogami, buntownicy nie dają za wygraną! „Wynik tych wyborów to loteria”

Jeśli Jarosław Kaczyński nie złamie zbuntowanej części radnych w Krakowie, region czekają przyspieszone wybory.

PiS zrobił dwa podejścia w Krakowie do wyboru Łukasza Kmity na marszałka województwa i dwa razu odszedł z kwitkiem z winy swoich radnych. Część z nich nie akceptuje nominata Nowogrodzkiej. Jeśli nie podporządkują się woli prezesa, region czekają kolejne wybory. O ile zbuntowani radni nie zostaną przeciągnięci na stronę Koalicji Obywatelskiej.

Słowem, Jarosław Kaczyński nie może spać spokojnie.

Termin mija 9 lipca

Interia.pl zapytała polityków PiS i lokalnych działaczy z Małopolski, w jakich są nastrojach i co przewidują, jeśli po raz kolejny trzeba będzie iść w Krakowie na wybory? Czas na wybór władz województwa mija 9 lipca. PiS zaplanował kolejną sesję z głosowaniem na 1 lipca.

Wynik tych wyborów to loteria – mówi jeden z działaczy. – Frekwencja będzie w nich bardzo niska, a PiS będzie prowadził kampanię w atmosferze wzajemnych oskarżeń i rozbitych struktur – dodaje.

Wcześniejsze wybory mogą być wykorzystane przez Jarosława Kaczyńskiego do przeprowadzenia czystki w strukturach partii. Zrobi to rękami Ryszarda Terleckiego.

Jak już do tego dojdzie, to Terlecki za przyzwoleniem prezesa wykorzysta tę szansę do czystki i pewnie pousuwa z list wszystkich buntowników. W tej sytuacji ci stworzą własny komitet lokalny i tak oto oba komitety się wzajemnie skanibalizują. Pomijam już fakt, że podzielą się struktury, które będą się nawzajem zwalczać. Jeden wielki chaos – mówi polityk PiS.

Nowogrodzka nie przewiduje zmiany kandydata, bo prezes PiS za dużo swojego autorytetu zaangażował w tę sprawę i nie może się poddać na finiszu.

Koniec marzeń Szydło

Bunt radnych był przyczynkiem do skreślania przez Jarosława Kaczyńskiego Beaty Szydło z krótkiej listy kandydatów w przyszłorocznych wyborach prezydenckiej. W partii panuje powszechne przekonanie, że to jej ludzie grają na nosie prezesowi, a ten nie ma zamiaru jej odpuszczać.

Kilka dni temu na Nowogrodzkiej doszło do burzliwej dyskusji na temat roli byłej premier w podważaniu decyzji lidera PiS. Pisaliśmy o tym tutaj.

Źródło: Interia.pl 

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *