Kaczyński postawił swoim politycznym gwiazdom ultimatum?! Odmowa może ich drogo kosztować
PiS szykuje się do wyborów. Nowogrodzka chciałaby, aby na listach znalazły się największe gwiazdy Zjednoczonej Prawicy – także te z Brukseli. Podobno europosłowie PiS usłyszeli ofertę nie do odrzucenia.
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, na Nowogrodzkiej rozważane są dwie formuły układania list wyborczej. Jedna z nich zakłada, ze największe polityczne gwiazdy Zjednoczonej Prawicy zostają „jedynkami” na listach wyborczych PiS do Sejmu. To one mają ciągnąć listy. Druga koncepcja zakłada wymieszanie – gwiazdy znajdą się i na jedynkach, i na dalszych miejscach, a decydować ma o tym specyfika regionu.
Sondaże wskazują, że wyborcza walka będzie wyjątkowo zacięta, a liczyć się będzie dosłownie każdy głos. PiS ma małe szanse na samodzielną większość, ale musi wypracować jak największą liczbę mandatów, w nadziei, że strata do większości nie będzie zbyt duża. Dlatego Nowogrodzka chce wykorzystać wszystkie możliwe atuty zgodnie z zasadą „wszystkie ręce na pokład”.
A to oznacza chęć wciągnięcia na listy popularnych europosłów PiS.
Problem w tym, że ci niezbyt się do tego garną. Choć kadencja Europarlamentu wkrótce się kończy – wybory do PE odbędą się wiosną 2024 roku – to w przypadku powrotu do polskiego Sejmu musieliby zrezygnować z kilkumiesięcznego wynagrodzenia. Ale wygląda na to, że Jarosław Kaczyński złożył im ofertę nie do odrzucenia. Jeśli odmówią startu w wyborach parlamentarnych, to stracą protekcję prezesa na dalszych etapach politycznej kariery.
Istnieje tu możliwość cynicznego kompromisu – jesienią PiS-owscy gwiazdorzy z Brukseli pociągną listy Zjednoczonej Prawicy, a po kilku miesiącach wystartują w wyborach do PE. Europosłowie nie chcą też ryzykować i startować z niepewnych okręgów.
W ostatnim czasie w kontekście startu w wyborach dużo mówiło się o Beacie Szydło. To osoba wciąż uwielbiana w PiS-owskim elektoracie i na pewno wywalczyłaby solidny wynik. Była premier miała jednak odmówić – ma ona jednak na tyle silną pozycję, że może sobie na to pozwolić. Jej długofalowym planem jest start w wyborach prezydenckich.
O ewentualny start w październikowych wyborach pytano też Patryka Jakiego. I on wypowiadał się już w innym tonie.
– Nie wykluczam takiej możliwości – mówił Jaki w rozmowie z „Super Expresem”. – Jeśli moja obecność na listach Zjednoczonej Prawicy pomoże wygrać z Platformą, z Donaldem Tuskiem, to jestem do pełnej dyspozycji – zadeklarował polityk. Ryszard Czarnecki też jest deklaruje gotowość do startu w wyborach.
– Jeżeli prezes każe, to oczywiste. Trawestując powiedzenie ze starożytnego Rzymu: Jarosław Kaczyński locutus, causa finita (Kaczyński przemówił, sprawa zakończona – przyp. red.) – stwierdził europoseł w rozmowie z „Faktem”.
Źródło: WP