Kaczyński ma nowego wroga, mocne słowa o Konfederacji. „Już nie chcę brzydkich określeń…”

Jarosław Kaczyński pojawił się w Białymstoku i wszedł na temat koalicji z Konfederacją. Okazuje się, że droga do sojuszu jest daleka i usłana nie płatkami róż, a raczej cierniami.

Jarosław Kaczyński mówi „Konfie” „nie”

Od miesięcy spekuluje się, że Jarosław Kaczyński będzie dążył do koalicji z Konfederacją – właściwie byłoby to logiczne, bo właśnie przez niskie zdolności koalicyjne Nowogrodzka straciła władzę w 2023 r. Tyle że lider PiS nie jest chyba skory do refleksji.

— Musimy przejąć pełnię władzy. Bo prezydent działa jak taran, ale jednak jego możliwości są ograniczone. Potrzebny jest Polsce dobry rząd. A dobry rząd to rząd, który będzie miał mocne poparcie, a takim poparciem i uwierzcie mi, bo być może tutaj jest także niejeden zwolennik Konfederacji, może powstać tylko, jeżeli to będzie rząd PiS — tłumaczył na spotkaniu w Białymstoku.

Potem oskarżył sojusz liberałów i narodowców o platformerskie skrzywienie.

— Konfederacja nieustannie deklaruje i myśmy przez długi czas milczeli, nie chcieliśmy tego podnosić, ale już w tej chwili za dużo tego jest, jeszcze są te obraźliwe wystąpienia, więc deklaruje, że ona jest gotowa z PO [rządzić], a jak jest gotowa z PO, to wszystkie jej deklaracje o patriotyzmie itd. to są… już nie chcę brzydkich określeń używać, co z nimi można zrobić oburzał się senior z Nowogrodzkiej.

Zresztą wskazał, że oba środowiska dzieli podejście do państwa. — My jesteśmy za państwem solidaryzmu społecznego i myśmy to pokazali w praktyce. Nie może być tak, bo to nie tylko niesprawiedliwe, niegodne moralnie, ale to także skrajnie niebezpieczne dla społeczeństwa, jeżeli nożyce dochodów się tak bardzo rozwierają, jeżeli powstaje ta grupa o gigantycznych dochodach, a inni z kolei żyją w biedzie. My takiej Polski nie chcemy, to pan Mentzen takiej Polski chce i chce wprowadzić opłaty za leczenie, dawać każdemu na bodajże 4 tys., chyba 4,5 tys. taki bon — podsumował.

W co gra Konfederacja, w co PiS?

Konfederacja ze swoim narodowym skrzydłem wydaje się naturalnym sojusznikiem PiS, tyle że teraz, przed wyborami do Sejmu, nie może przecież tego powiedzieć na głos: chce zachować argument dot. tego, że może zbudować rząd i z Kaczyńskim, i z Donaldem Tuskiem. Wątpliwe, by udało się jej dogadać z PO.

Kaczyński zapewne wie, w co chcą zagrać Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak, ale jego nawyki politycznego zabójcy nie pozwalają mu myśleć o aliansie z „Konfą”. Dlatego nadal chce doprowadzić do zniszczenia tej partii. Nie uczy się na błędach? A może nadal marzy się mu sukces taki jak w 2015 i 2029 r.?

Źródło: Onet

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

1 Odpowiedzi na Kaczyński ma nowego wroga, mocne słowa o Konfederacji. „Już nie chcę brzydkich określeń…”

  1. sam pisze:

    Memcen jest najbardziej charyzmatyczny, najbardziej przyciąga młodzież, a widocznie okazał się być i skuteczny, więc Kaczyński chce go wyeliminować jako konkurenta. Bo Bosak to cienki bolek. To Kaczyński chce decydować, kto zostanie przywódcą prawicy, nie jacyś tam wyborcy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *