Kaczyński już żałuje TEJ decyzji! Prezes chciał mieć kontrolę nad wyborami i… ukręcił bat na PiS. „Dziś w PKW…”
W 2018 roku PiS wprowadził zmiany w funkcjonowaniu PKW, którymi dzisiaj mogą oberwać. Koalicja rządząca rozdaje tam karty.
We wtorek 6 lipca TVP.info poinformowało, że Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) odrzuci sprawozdanie wyborcze komitetu Prawa i Sprawiedliwości. W tej chwili trwa jeszcze gromadzenie dokumentacji przesyłanej z rządowych agend. Podcast „Stan Wyjątkowy” przypomina, że to PiS tak namieszał w prawie i wprowadził zmiany, które teraz obracają się przeciwko nim.
Ukręcili na siebie bat
Dziennikarze słuchowiska politycznego „Stan Wyjątkowy” zwracają uwagę, że PKW przez kilka dekad składała się z dziewięciu sędziów zawodowych. Po trzech z Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego.
W 2018 roku Jarosław Kaczyński zarządził zmiany w PKW i pogonił większość sędziów wprowadzając w ich miejsce partyjnych nominatów. Cel takiego działania był jasny – prezes PiS chciał mieć kontrolę nad wyborami, ale stracił władzę i teraz obecna koalicja rządząca wybrała nowy skład.
– Dziś w PKW jest z klucza dwóch zawodowych sędziów, dwóch nominatów PiS oraz pięciu przedstawicieli koalicji rządzącej – dwóch z KO i po jednym z PSL, Polski2050 oraz Lewicy – wylicza podcast.
W praktyce oznacza to tyle, że „Koalicja 15 października” ma w składzie PKW większość 5:4 i jest w stanie odrzucić sprawozdanie wyborcze komitetu Prawa i Sprawiedliwości.
Z nieoficjalnych informacji TVP.info wynika, że sprawa jest już przesadzona i Nowogrodzka dostanie po łapach. Pisaliśmy o tym tutaj.
Ostatnie wyjaśnienia
PKW podjęła decyzję o daniu sobie miesiąca czasu na dokładne wyliczenia i zwrócenie się do Rządowego Centrum Legislacji (RCL) i do NASK o wyjaśnienie wątpliwości.
Business Insider zapytał w PKW, czego dotyczą pisma wysłane do rządowych agend. W przypadku NASK chodzi o pięć raportów sporządzonych między 22 września i 10 października 2023 r., czyli tuż przed wyborami i wysokość ekwiwalentu finansowego za ich przygotowanie.
Z kolei w korespondencji do RCL zwrócono się z prośbą o informacje, na jakich stanowiskach i z jakim zakresem czynności zostali zatrudnieni w RCL pracownicy pracujący przy kampanii Krzysztofa Szczuckiego. Pisaliśmy o tym tutaj.
Źródło: Onet.pl