Kaczyński jak „farbowany lis”. Prezes bije się w piersi i obiecuje swoim współpracownikom poprawę
Jarosław Kaczyński chce się zmienić na potrzeby kampanii wyborczej. Od dzisiaj można mówić o nim „farbowany lis”.
Przez całe wczorajsze popołudnie na Nowogrodzkiej debatowano o aktualnej sytuacji politycznej i kampanii wyborczej. Jak informuje Onet.pl, ścisłe kierownictwo PiS doszło do zaskakujących wniosków. Jarosław Kaczyński ma obsesję na punkcie premiera Donalda Tuska i kilka mniejszych o charakterze międzynarodowym. Za każdym rogiem widzi Niemców, a co drugie skrzyżowanie Unię Europejską dybiącą na polskie interesy. To ma się zmienić.
Farbowany lis
Na Nowogrodzkiej złapali się za głowy, gdy zobaczyli ostatnie sondaże. Prawo i Sprawiedliwość powoli i systematycznie traci poparcie, a to zwiastuje katastrofę w wyborach samorządowych. Dzisiaj już nawet pod znakiem zapytania stoi utrzymanie władzy w bastionie PiS, czyli w sejmiku podkarpackim.
To sprawia, że partia planuje nowe otwarcie i chce urządzić wyborczą ściemę. Na sobotniej konwencji mają być pokazane nowe twarze, a narracja ma się skupić na sprawach lokalnych i dużych inwestycjach, takich jak CPK. Ale to nie wszystko. Jarosław Kaczyński obiecał współpracownikom, że zmieni swój język, czyli będzie udawał kogoś innego.
– Lider ugrupowania miał obiecać swoim współpracownikom, że zmieni ton swoich emocjonalnych wypowiedzi i pohamuje swój język, który przysparzał ostatnio partii wiele kłopotów, choć wynikać miał on z rzeczywistych emocji, jakie targały w ostatnich miesiącach prezesem Prawa i Sprawiedliwości – pisze Onet.pl
Jakie to mogły być te „rzeczywiste emocje”? Przegrane wybory z Donaldem Tuskiem, widmo wewnętrznych rozliczeń oraz rozliczenie 8 lat rządów Zjednoczonej Prawicy. Zobaczymy, ile prezes wytrzyma w swoim mocnym postanowieniu poprawy, bo te koszmary na pewno wracają każdej nocy.
Brak wewnętrznych rozliczeń
Jarosławowi Kaczyńskiemu udało się zamulić wewnętrzne rozliczenia po przegranych wyborach. Prawda jest taka, że sam musiałby się im poddać, bo był twarzą kampanii wyborczej. Ta sprawa idzie już w całkowite zapomnienie.
–Partia ma dostać jasny sygnał, że skończyło się wyciąganie brudów i szukanie winnych porażki. Zasada obowiązująca ma być jedna: „Co się stało, już się nie odstanie. Koniec z żałobą i mazaniem się” – czytamy.
Zupełnie inne zdanie na ten temat ma Jan Krzysztof Ardanowski, który domaga się rozliczeń i wytłumaczenia się z decyzji o szerokim otwarciu granic na ukraińskie płody rolne. Pisaliśmy o tym tutaj.
Źródło: Onet.pl
1 Odpowiedzi na Kaczyński jak „farbowany lis”. Prezes bije się w piersi i obiecuje swoim współpracownikom poprawę
Trochę przypomina Skazę z „Króla lwa”…jego współpracownicy też przypominają mi postacie z tego filmu…