Kaczyński dalej swoje! Prezes grzmi ws. ponownego liczenia głosów. „Kwestinują wyniki, bo…”

Screenshot: TVN24
Jarosław Kaczyński chce jak najszybciej uciąć wszelkie spekulacje w sprawie ponownego przeliczenia głosów. Prezes PiS udaje, że nie docierają do niego nowe fakty w sprawie nieprawidłowości.
Wygraliśmy, więc jest ok
Jarosław Kaczyński wychodzi z założenia, że skoro wspierany przez niego kandydat wygrał wybory prezydenckie, to temat liczenia głosów można uznać za zamknięty i można się rozejść. Prezes PiS wykazuje się w tym przypadku ogromną hipokryzją, ponieważ sam w 2014 roku grzmiał z sejmowej trybuny, że wyniki wyborów z 16 listopada wspomnianego roku zostały sfałszowane. Teraz natomiast nie chce słyszeć o jakiejkolwiek szansie na ponowne przeliczanie głosów, chociaż do Sądu Najwyższego wpłynęły zawiadomienia od ponad 50 tys. okręgów wyborczych.
24 czerwca Kaczyński mierzył się z pytaniami dziennikarzy w Sejmie na temat tego, dlaczego mimo tak wielu doniesień, ten zapiera się, że nie ma w sumie o czym gadać. Prezes tłumaczył swoją negatywną postawę w tej kwestii tym, że „nie ma do tego żadnych podstaw”, aby domniemać popełnienie błędów przy liczeniu. Jego zdaniem wybory były jak najbardziej uczciwe.
– W ogóle nie ma takiej instytucji przeliczenia wszystkich głosów, a jest zasada legalizmu, państwo działa na podstawie i w ramach prawa – powiedział we wtorek dziennikarzom. – Jest dużo polityków, którzy w ten czy inny sposób kwestionują wyniki wyborów, bo po prostu nie potrafią pogodzić się z porażką – dodał. Jego zdaniem cała narracja dot. licznych anomalii w okręgach wyborczych to jeden wielki „bezsens”.
Dziennikarze zwrócili mu uwagę, że jego postawa wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby to głosy oddane na Karola Nawrockiego trafiały do worka na te, które zebrał Rafał Trzaskowski. Prawda jest taka, że to kandydat Koalicji Obywatelskiej jest w tym sporze pokrzywdzony, ponieważ w coraz większej liczby komisji wyborczych odnajdują się „zaginione” głosy oddane na prezydenta Warszawy. Co istotne, zostały one przypisane kandydatowi PiS.
Całe szczęście, że ocena szefa partii z Nowogrodzkiej, co jest zasadne, a co pozbawione sensu, nie jest ogólnokrajowym wyznacznikiem. W Jeleniej Górze zapowiedziano podjęcie odpowiednich kroków przez prokuraturę, aby zbadać dokładnie przyczyny anomalii związanych z rozbieżnością liczby głosów oddanych na obu z kandydatów.
Kaczyński uważa, że „nie ma żadnych podstaw” do ponownego liczenia głosów oddanych w wyborach prezydenckich. Na pytanie Radomira Wita obruszył się: „Co mi tu państwo wmawiają? Jakieś bajki”.
Mówił także, że „nie ma żadnych podstaw” do ponownego przeliczenia głosów. pic.twitter.com/RlSk3pTaKF— Magda ☢ (@IfritaMagda) June 24, 2025
Źródło: Onet