Kaczyński ma pretensje do policji, funkcjonariusz ripostuje. Stanowcza odpowiedź! „Perspektywa prezesa się zmieniła”

I znów to samo! Pod pomnikiem smoleńskim w Warszawie doszło do przepychanek. Po jednej stronie ringu stali działacze antyPiSowscy, a po drugiej politycy z PiS.

Bitwa pod pomnikiem: PiS kontra antyPiS

We wtorek 10 września na pl. Piłsudskiego w Warszawie politycy PiS upamiętniali kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej.

Na miejscu był Jarosław Kaczyński i jego najbliżsi współpracownicy.

Żeby tradycji stało się za dość, swój wieniec przyniósł także Zbigniew Komosa. To aktywista, którego hobby jest irytowanie PiS. Co miesiąc przynosi pod pomnik wieniec z napisem uderzającym w Lecha Kaczyńskiego.

– Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów! – brzmi napis na tabliczce.

Jak co miesiąc, politycy PiS starali się ów wieniec wyrzucić do śmieci. Jak w „Dniu świstaka” doszło do ponownej awantury. Słychać było wyzwiska, doszło do rękoczynów. Komosa twierdzi, że Kaczyński go spoliczkował. Ktoś podobno uderzył Piotra Glińskiego. Z kolei Antoni Macierewicz próbował pokonać przeciwników w tej nierównej walce… wzrokiem.

Kaczyński ma pretensje

Na miejscu była policja, która starała się załagodzić konflikt. Jednak zdaniem lidera PiS, funkcjonariusze nie sprawdzili się w tej roli.

Ci, którzy przeszkadzają, mają co prawda prawo do demonstracji, ale muszą być w odległości co najmniej 100 m. Kiedyś policja ten obowiązek spełniała, dzisiaj go nie spełnia. Udaje, że się nic nie dzieje. Pojedynczy policjanci czasem reagują i tu jesteśmy wdzięczni, ale ci, którzy dowodzą, mają najwyraźniej inne rozkazy. I to jest jeszcze jeden z dowodów na łamanie prawa, na takie bardzo bezczelne, niesłychane łamanie prawa — skomentował sytuację Jarosław Kaczyński.

Z kolei Rafał Jankowski, przewodniczący NSZZ Policjantów, zauważył, że sprawa wygląda jeszcze inaczej.

– Wiem, że perspektywa widzenia działań policji przez prezesa Kaczyńskiego zmieniła się, kiedy znalazł się w opozycji. Ale chciałem panu prezesowi powiedzieć, że policjanci stoją po stronie prawa, czyli tam, gdzie jest ich miejsce. Owszem, wypełniają też polecenia przełożonych — w tym zakresie nic się nie zmieniło — powiedział Onetowi.

Jego zdaniem to, co dzieje się pod pomnikiem przestało być już poważne. A sami uczestnicy „jasełek”, jak określił to, co dzieje się co miesiąc pod pomnikiem, „powinni przeprosić teraz warszawiaków, którzy potrzebowali w tym czasie pomocy, a do których przez te manifestacje policja nie dojechała na czas albo nie dojechała w ogóle”.

To nie musi tak wyglądać!

W rozmowie z Onetem szef policyjnych związkowców podkreślił, że do comiesięcznych awantur wcale nie musi dochodzić.

W mojej ocenie organ, który wydaje zgodę na manifestacje dwóch zwaśnionych stron praktycznie w tym samym czasie i w tym samym miejscu, powinien puknąć się w głowę. Wydaje się, że można było uniknąć tych rozrób, gdyby nie niefrasobliwie podjęte decyzje administracyjne. Wszyscy wiemy przecież, że spotkanie obydwu grup zawsze kończy się konfrontacją. Wydając zezwolenie na te manifestacje, urzędnicy wykazali się co najmniej brakiem rozsądku — powiedział.

Tyle że i bez zgody władz zapewne przeciwnicy PiS przychodziliby na miejsce. Obie strony powinny w końcu pojąć, że jedynie bezczeszczą pamięć ofiar katastrofy z 2010 r.

Źródło: X

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *