Już się zadomowił! Ziobro opowiada o swoim życiu w Budapeszcie. „Nadrabiam książki”

Zbigniew Ziobro bryluje w Budapeszcie i udziela wywiadów, niczym rasowy celebryta. Poseł PiS robi z siebie politycznego męczennika, a dramatyzmu dodawać ma opowiastka o tragicznej historii jego rodziny.

Ziobro ma kłopoty

Jeżeli Marcin Romanowski narzekał na samotność na Węgrzech, to od teraz będzie mógł cieszyć się towarzystwem partyjnego kolegi. Zbigniew Ziobro również znalazł w Budapeszcie chwilowe schronienie przed polskim wymiarem sprawiedliwości, skąd odgraża się wszystkim swoim oponentom, że się z nim rozprawi.

Były minister sprawiedliwości stracił niedawno immunitet, a drzwi aresztu śledczego stoją przed nim otworem, chociaż jemu samemu nie śpieszy się za kraty. Czołowy polityk Nowogrodzkiej robi z siebie ofiarę „reżimu Donalda Tuska” i zapewnia, że nie da się mu zamknąć do więzienia. Ciążą na nim bardzo poważne zarzuty, dotyczące m.in. defraudacji milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości, udziału w zorganizowanej grupie przestępczej czy bezprawnego zakupu systemu Pegasus. Za wszystko grozi mu 25 lat pozbawienia wolności.

Już się zadomowił

Poseł PiS spotkał się w stolicy Węgier z dziennikarzami wPolsce24, którym udzielił wywiadu na temat tego, jak obecnie wygląda życie banity. Okazuje się, że człowiek Jarosława Kaczyńskiego nie ma za bardzo na co narzekać. Można wręcz stwierdzić,  że jest na wakacjach!

Czytam trochę, nadrabiam też książki, bo jest chwilę na to czasu, ale też sięgam do takiej literatury czysto prawniczej. Zamierzam się rozprawić punkt po punkcie z wszystkimi tymi fałszywymi zarzutami, które są mi stawiane – mówił w rozmowie z Emilią Wierzbicki i Wojciechem Biedroniem.

Ziobro w dalszym ciągu utrzymuje, że ma czyste sumienie, a wszystkie oskarżenia kierowane pod jego adresem, to zwykła mistyfikacja. Jestem przekonany, że jestem człowiekiem, który działał od początku do końca zgodnie z prawem. Te zarzuty są absurdalne, ale też są związane z takim łamaniem standardów pewnych oczywistych reguł polskiego prawa – twierdził.

Pamiętacie, gdy kilka miesięcy temu do aresztu na trzy miesiące trafił Dariusz Matecki, czyli poseł PiS, któremu postawione zarzuty dot. matactwa? Nowogrodzka postanowiła wtedy zagrać kartą pt. „zabrali dziecku ojca” i wykorzystywali syna polityka do pokazania, jak działa rzekomy „reżim Tuska”. Teraz Ziobro robi coś podobnego, ale przywołując temat swojej matki.

Pytany o to, jak jego bliscy znoszą sytuację z jego kłopotami prawnymi, były minister opowiedział o trudnej historii swojej rodzicielki i o tym, że teraz znów musi przeżywać podobne piekło, bo jej syn może trafić do paki.

Na pewno jest to trudne doświadczenie, w jakimś sensie, dla mojej mamy, która ma już też swoje lata […] Wynika to z doświadczeń rodzinnych, ponieważ jej ojciec, czyli mój dziadek, jako żołnierz kampanii wrześniowej Armii Krajowej i wreszcie szef WiN-u w Przemyślu, został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności. […] Teraz, dziadek – dożywocie, mnie chcą dać 25 lat więzienia, więc w tym sensie mama trochę to przeżywa, ale mówię jej, że wszystko będzie dobrze – opowiadał Ziobro.

Źródło: wPolsce24

Avatar photo
Filip Dzięciołowski

Na co dzień redaktor prowadzący Cryps.pl, jednego z największych serwisów w Polsce piszącego o rynku kryptowalut i technologii blockchain. W przeszłości współpracowałem z redakcjami Bitcoin.pl, Comparic.pl oraz ITHardware. Piszę również o wydarzeniach z sektora finansów, cyberbezpieczeństwa, sztucznej inteligencji, polityki oraz popkultury.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *