Jest i ona! Koleżanka Putina wściekła po decyzji Radosława Sikorskiego. „Kolejny wrogi krok”

Maria Zacharowa nerwowo zareagowała na decyzję Radosława Sikorskiego ws. konsulatu Federacji Rosyjskiej w Poznaniu.
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ zapowiada „bolesną odpowiedź”.

Zdecydowana reakcja polskich władz

Radosław Sikorski jako szef MSZ od pierwszego dnia pracy w resorcie udowadnia, że zna się z swojej robocie. Gdy minister występuje na arenie międzynarodowej lub w zagranicznych mediach, można być spokojnym o to, co powie i jak powie. Mówiąc krótko – wstydu nie ma. Zwróćcie uwagę, że nawet środowisko PiS nie jest skore do przesadnego krytykowania działalności Sikorskiego. Raz, że minister nie daje powodów, dwa, że błyskawicznie wyprowadziłby nokautujący cios.

We wtorek Radosław Sikorski wykonał kolejny ruch, którego nie skrytykuje żadna opcja polityczna. Minister zdecydował o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu Rosji w Poznaniu w związku z próbami dywersji w Polsce, za którymi stoją rosyjskie służby.

– W ostatnich dniach sąd w Polsce uznał, że prokuratura przedstawiła mocne dowody na to, że w Polsce doszło do próby dywersji i że za tą próbą dywersji stał obcy wywiad. Polski sąd nie zgodził się na dobrowolne poddanie się karze przez potencjalnego sprawcę, żądając wyższego wymiaru kary – powiedział Sikorski podczas briefingu prasowego i dodał, że personel pracujący w konsulacie „zostanie uznany za osoby niepożądane w Rzeczpospolitej Polskiej”.

Kreml reaguje. Co dalej?

Minister Sikorski wezwał też do zaprzestania prowadzenia wojny hybrydowej przeciwko Polsce i jej sojusznikom. – W wypadku kontynuacji rezerwujemy prawo do podejmowania kolejnych stanowczych działań – zapowiedział we wtorkowe popołudnie.

Na reakcję Kremla nie trzeba było długo czekać. Do decyzji polskich władz odniosła się rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, która za pośrednictwem agencji RIA Nowosti zapowiedziała „bolesną odpowiedź” na „wrogi krok” Polski. Co to może oznaczać? Najprawdopodobniej jakąś formę rewanżu i zamknięcie jednego z polskich konsulatów w Rosji oraz wydalenie takiej samej liczby polskich dyplomatów.

– Ja bym zbyt daleko idących wniosków ze słów Marii Zacharowej nie wyciągał, dlatego, że ona już dawno nie mówi językiem dyplomatycznym, tylko językiem gróźb, często bez pokrycia. Rosjanie zrobią to, co będą mogli zrobić, a nie to, co by chcieli – zauważył w TVN24 były ambasador RP w Moskwie, prof. Włodzimierz Marciniak.

Źródło: TVN24, Onet

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *